Obama jak Martin Luther King

Aktualizacja:

76 tysięcy Amerykanów wypełniło po brzegi stadion w Denver, na którym Barack Obama oficjalnie przyjął nominację na prezydenta USA. Nie zabrakło historycznych odniesień do słynnego przemówienia Martina Luthera Kinga sprzed 45 lat.

Konwencja na wielkim stadionie w Denver była wielkim show Demokratów. Tony konfetti, serpentyny, baloniki i transparenty w rękach dziesiątek tysięcy ludzi wyczekujących na Obamę robiły wrażenie.

Jak zwykle Demokratów nie zawiodły gwiazdy show biznesu - Sheryl Crow zaśpiewała "Sunshine Today" (Promień słońca dzisiaj), Will I.M z zespołu Black Eyed Peas i John Legend wykonali swoją "Yes, We Can", śpiewał Stevie Wonder i Bruce Springsteen.

W końcu na scenie pojawił się Barack Obama, by przez godzinę w gorących słowach zaatakować konkurenta Johna McCaina i wielokrotnie powtórzyć magiczne słowo kampanii - "zmiana".

Dziękuję Clintonom

Obama wystąpienie zaczął jednak spokojnie, od podziękowania małżeństwu Clintonów: - Pozwólcie mi wyrazić swoje podziękowania dla wszystkich, którzy byli ze mną w tej podróży - powiedział. Później podziękował senatorowi Edwardowi Kennedyemu i swojemu kandydatowi na wiceprezydenta Joe Biden'owi, oraz żonie i dzieciom. - Jestem szczęśliwy, że mogę zakończyć tę podróż - dodał.

Spełnione marzenie outsidera

Po grzecznościowym wstępie senator z Illinois przeszedł do rzeczy. Przemówienie, zatytułowane "Amerykańska obietnica", zaczął od przypomnienia swej biografii.

Obama jest dzieckiem czarnoskórego imigranta z Kenii i białej kobiety z Kansas. Dzieciństwo i młodość spędził na wieloetnicznych Hawajach i w Indonezji. Jak wielu Amerykanów, wychowywała go samotna matka, gdyż ojciec ją opuścił.

Jest źle...

Później Demokrata kreślił wizję Ameryki pogrążonej w głębokim kryzysie. - Gospodarka kuleje, nasz kraj znajduje się w stanie wojny. Ludzie tracą pracę, domy, nie są w stanie płacić rachunków. Te wyzwania są ważne dla nas wszystkich, a brak możliwości odpowiedzi na nie to wynik zlej polityki George'a Busha - grzmiał kandydat.

- Ameryka jest lepszym i bardziej przyzwoitym krajem, niż pokazało to ostatnie osiem lat rządów

Gospodarka kuleje, nasz kraj znajduje się w stanie wojny. Ludzie tracą pracę, domy, nie są w stanie płacić rachunków. Te wyzwania są ważne dla nas wszystkich, a brak możliwości odpowiedzi na nie to wynik zlej polityki George'a Busha. Barack Obama 1

McCain jak Bush

W przemówieniu dostało się przeciwnikowi, Johnowi McCainowi. Obama zaznaczył, że szanuje jego zasługi dla kraju jako weterana wojny wietnamskiej, ale podkreślił, że jego działalność w Kongresie była niemal zawsze zgodna z polityką Busha.

- Dowody są jasne: John McCain - 90 procent jego głosowań było zgodne z polityką Busha - oświadczył Obama, za co stadion nagrodził te słowa burzliwą owacją.

Obama wytykał też McCainowi poparcie dla inwazji na Irak, która - jak powiedział - odwróciła uwagę USA od Afganistanu, co sprawiło, że nie schwytano Osamy bin Ladena i dopuszczono do umocnienia się Al-Kaidy.

- Nie pokonuje się siatki terrorystycznej, która działa w 80 krajach, przez okupowanie Iraku - mówił Demokrata i obiecał, że "odpowiedzialnie zakończy" wojnę w tym kraju. Zarzucił też Republikanom pogorszenie stosunków USA z sojusznikami, co - jak zaznaczył - utrudnia teraz wspólną politykę wobec agresywnej Rosji. - Nie można naprawdę wesprzeć Gruzji, jeśli ma się napięte stosunki z sojusznikami - powiedział.

PRZECZYTAJ WIĘCEJ O WIZJI ŚWIATA OBU KANDYDATÓW

Demokraci nie są "miękcy"

Obama z mocą podkreślił - odpowiadając na tradycyjne zarzuty Republikanów, że Demokraci są "miękcy" w sprawach obronności i bezpieczeństwa - że "partia F.D.Roosevelta i J.F.Kennedy'ego" zawsze skutecznie broniła kraju. Zaznaczył jednak, że trzeba "odnowić twardą, bezpośrednią dyplomację, która może zapobiec by Iran uzbroił się w broń atomową, i która ukróci agresję Rosji".

W kampanii Obama proponował bezpośrednie rozmowy prezydenta USA z przywódcami takich krajów jak Iran i Kuba, co wzbudziło zarzuty, że jest naiwny.

Senator z Illinois odrzucił sugestie Republikanów, że nie jest nastawiony dość patriotycznie.

Ameryka jest lepszym i bardziej przyzwoitym krajem niż pokazało to ostatnie osiem lat rządów Republikanów. Chcemy, by te cztery następne lata nie wyglądały tak, jak te osiem, bo za bardzo kochamy nasz kraj! Czwartego listopada musimy stanąć i powiedzieć: "osiem to wystarczy". Barack 2

McCain: Obama kłamie

John McCain zareagował od razu na te zarzuty. Jego zdaniem, przemówienie Obamy było "kłamliwe" oraz, że czarnoskóry senator z Illinois nie jest gotów do objęcia urzędu prezydenta.

Obietnice Obamy

Ale Obama nie ograniczył się do krytyki przeciwnika i przedstawił dość szczegółowy program swojej przyszłej prezydentury. Obiecał, że obniży podatki dla 95 procent Amerykanów - z wyjątkiem najbogatszych - oraz zniesie ulgi podatkowe dla korporacji, "które przenoszą stanowiska pracy za granicę".

Przyrzekł następnie "w ciągu 10 lat zakończyć zależność USA od ropy naftowej z Bliskiego Wschodu", co - jak powiedział - "jest konieczne dla naszej gospodarki, naszego bezpieczeństwa i przyszłości naszej planety".

Obiecał też zainwestować 150 miliardów dolarów w odnawialne źródła energii. Odpowiedziały mu burzliwe oklaski.

Niezbędna jest reforma i doinwestowanie oświaty - kontynuował kandydat Demokratów - tak aby "każde dziecko otrzymało edukację światowej klasy" i żeby "każdy Amerykanin mógł sobie pozwolić na wyższe wykształcenie". Obama przyrzekł też reformę ochrony zdrowia zapewniającą każdemu możliwość ubezpieczenia medycznego. Ponad 40 mln Amerykanów nie ma żadnego.

Ważne programy społeczne

Jednocześnie Obama zaznaczył, że wszystkich tych problemów społecznych nie da się rozwiązać wydatkami z budżetu. Nieskuteczne programy społeczne trzeba nawet eliminować, aby zyskać fundusze na potrzebne wydatki. A także zwrócić uwagę - podkreślił z naciskiem - że nie można we wszystkim liczyć na pomoc państwa, ponieważ liczy się także wychowanie w rodzinie i osobista odpowiedzialność.

- Programy rządowe nie mogą zastąpić rodziców. Ojcowie muszą wziąć na siebie większą odpowiedzialność za dostarczenie miłości i wskazówek, których dzieci potrzebują - powiedział.

Był to ukłon Obamy - któremu Republikanie usiłują przypiąć etykietkę lewaka - w stronę umiarkowanych Demokratów, głoszących konieczność centrowej polityki, akcentującej poleganie na sobie, pomoc dla biznesu i wspomaganie klasy średniej.

Jak King...

Demokraci na stadionie szaleli. Słowa senatora co chwila przerywały burze oklasków. Skandowano: "Yes, we can" (Tak, możemy) - wiodący slogan jego kampanii. Organizatorzy wiecu zadbali by cały czas jego uczestnicy odnosili wrażenie doniosłego historycznego wydarzenia.

Nie przez przypadek Obama swoją mowę wygłosił dokładnie w 45. rocznicę słynnego przemówienia przywódcy ruchu walki czarnoskórych Amerykanów o prawa obywatelskie Martina Luthera Kinga. Nawiązał też bezpośrednio do swojego idola.

PRZECZYTAJ SŁYNNE PRZEMÓWIENIE MARTINA LUTHERA KINGA

- Wszyscy ludzie, ludzie każdej wiary i rasy, ze wszystkich warstw społecznych, usłyszeli wtedy, że w Ameryce nasze przeznaczenie jest wspólne. Że jak będziemy razem, nasze marzenia mogą być wspólne - powiedział Obama, a ogłuszające owacje zmieszały się z hukiem fajerwerków na stadionie i rockową muzyką.

...i Kennedy

King to nie jedyny bohater amerykańskiej historii, do którego symbolicznie nawiązał Obama - ostatnim kandydatem do Białego Domu, który przemawiał podczas konwencji na stadionie, był w 1960 r. John F.Kennedy.

Na sam koniec konwencji do Obamy podeszła jego żona Michelle z córkami, a potem kandydat na wiceprezydenta Joe Biden z żoną. Cała piątka pozdrawiała zebranych i wymieniała uściski.

Notowania rosną

Najwidoczniej wszystkie te gesty spełniły swoje zadanie i Demokraci zaczynają się jednoczyć wokół Obamy. Według najnowszego sondażu Instytutu Gallupa, jego przewaga nad McCainem, niedawno minimalna, w granicach błędu statystycznego, urosła do 6 procent. (48 do 42 proc.).

Demokraci oczekują, że po przemówieniu na stadionie demokratyczny kandydat może zyskać jeszcze więcej - zwykle po konwencji następuje skok w sondażach. Dochodzi do tego na fali nagłośnienia postaci kandydata przez media, głównie telewizję, która transmitowała konwencję na żywo.

Źródło: TVN24, PAP