Mamy wiele konfliktów z Rosją, które - niestety - utrudniają nasze relacje – stwierdziła kanclerz Niemiec Angela Merkel na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, odnosząc się do kwestii budowy Nord Stream 2. Przyznała, że jest świadoma kontrowersji związanych z gazociągiem, jednak Niemcy są za jego budową. - Mam wrażenie, że być może toczymy tu konflikt, który jest znacznie szerszy i który dotyka pytania, jak daleko chcemy handlować z Rosją – przyznała.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel przyznała we wtorek na posiedzeniu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, że wie o kontrowersjach wokół Nord Stream 2.
Zaznaczyła, że gaz nim płynący nie jest gorszy od tego, który płynie z Rosji przez Ukrainę czy Turcję. - Mam wrażenie, że być może toczymy tu konflikt, zwłaszcza w przypadku Nord Stream 2, który jest znacznie szerszy i który dotyka pytania, jak daleko chcemy handlować z Rosją – powiedziała Merkel.
Szefowa niemieckiego rządu dodała, że "mamy wiele konfliktów z Rosją, które - niestety - utrudniają nasze relacje". - Ale i tak musimy porozmawiać – stwierdziła. Jak przekazała, Niemcy podjęły decyzję za budową Nord Stream 2, nawet jeśli wielu w tej "bitwie politycznej" nie zgadza się z nią.
Niemiecka minister obrony o wykorzystaniu Nord Stream 2
Niemiecka minister obrony Annegret Kramp-Karrenbauer podczas debaty zorganizowanej przez think tank Ifri i Fundację Konrada Adenauera w Paryżu powiedziała, że ma wątpliwości co do wykorzystania w przyszłości kontrowersyjnego Nord Stream 2, mimo to nie widzi sensu we wstrzymywaniu prawie zakończonej budowy.
Kramp-Karrenbauer powiedziała jednak, że przepływ gazu musi być uzależniony "od zachowania Rosji" – pisze agencja dpa.
Pytanie brzmi, czy Nord Stream 2 będzie wykorzystywany w przyszłości, "czy gaz będzie przesyłany rurociągiem, jak dużo gazu będzie przesyłane rurociągiem" – powiedziała Kramp-Karrenbauer. Według jej wiedzy, prawnicy zajmują się obecnie tą sprawą.
Już podczas wizyty ministra obrony USA Lloyda Austina w Berlinie przed tygodniem Kramp-Karrenbauer mówiła, że przepływ gazu musi być uzależniony "od zachowania Rosji".
Wcześniej minister ostro skrytykowała też działania Rosji w konflikcie ukraińskim. - Rosja coraz bardziej definiuje się jako nieliberalna, antydemokratyczna antyteza Zachodu – oceniła podczas wideokonferencji na temat europejskiej polityki obronnej w Paryżu. - To jest bardzo konkretne zagrożenie, widzimy to w tej chwili na Ukrainie – dodała.
Sprzeciw ze strony Polski, Ukrainy, państw bałtyckich i USA
Około 1200-kilometrowy gazociąg, którego koszty mają wynieść około 9,5 miliarda euro, jest już gotowy w ponad 95 procentach. Takie informacje przekazał w połowie lutego minister energetyki Rosji Aleksandr Nowak. Dwie nitki gazociągu trzeba jeszcze ułożyć na dystansie około 75 kilometrów.
Budowie rosyjsko-niemieckiego gazociągu ostro sprzeciwiają się Polska, Ukraina i państwa bałtyckie, a także USA. Krytycy Nord Stream 2 wskazują, że projekt ten zwiększyłby zależność Europy od rosyjskiego gazu oraz rozszerzyłby wpływ Kremla na politykę europejską.
"Zaangażowanie w budowę gazociągu jest zagrożone amerykańskimi sankcjami". USA ostrzegają Niemcy >>>
NS2 od lat jest jednym z głównych punktów spornych w relacjach niemiecko-amerykańskich. USA obawiają się, że Europa stanie się zbyt zależna od rosyjskiego gazu i chcą powstrzymać projekt sankcjami. Rząd federalny wielokrotnie podkreślał, że jest to projekt gospodarczy. Obecnie jednak znajduje się on pod coraz większą presją ze strony innych państw.
W rurociąg, oprócz rosyjskiego giganta energetycznego Gazpromu oraz niemieckich firm Uniper i Wintershall, zaangażowane są również jako inwestorzy finansowi francuska grupa Engie, brytyjsko-holenderska grupa Shell i austriacka OMV.
Źródło: PAP, Deutsche Welle
Źródło zdjęcia głównego: Nord Stream 2 / Paul Langrock