Amerykański niszczyciel znajdował się we właściwym miejscu o właściwym czasie. Dzięki temu USS Bulkeley zdołał szybko zareagować na otrzymaną prośbę o pomoc wysłaną z japońskiego tankowca. Na statek wdzierali się piraci.
Tankowiec MV Guanabara znajdował się setki mil od wybrzeża Somalii na Oceanie Indyjskim. Do jednostki obsługiwanej przez 24 marynarzy o zmroku podpłynęła mała szybka łódź. Załoga nie miała wątpliwości, że stała się celem ataku piratów. Nadała wezwanie o pomoc po czym zabarykadowała się w tak zwanej "kabinie-cytadeli".
Znajdujący się w pobliżu USS Bulkeley odpowiedział na sygnał. Po upewnieniu się, że cała załoga jest bezpiecznie zamknięta poza zasięgiem piratów, Amerykanie przystąpili do działania bez obawy o życie cywili.
Szybki abordaż
Z niszczyciela w kierunku tankowca wyruszyły szybkie łodzie z oddziałem abordażowym, które wspierał z powietrza helikopter pokładowy. Czterech piratów poddało się bez walki i zostało aresztowanych. US Navy jeszcze nie zdecydowała, co zrobić z napastnikami.
Udana akcja USS Bulkeley należy niestety do wyjątków. Zazwyczaj okręty patrolujące w okolicy Somalii nie są w stanie na czas dotrzeć do atakowanych jednostek. Ruch statków na tym obszarze jest bardzo duży, a okrętów jest zazwyczaj maksymalnie kilkanaście. Najczęściej okręty mogą jedynie obserwować porwane już jednostki, których wojsko nie decyduje się atakować z obawy o życie zakładników.
Źródło: CNN
Źródło zdjęcia głównego: US Navy