Siły powietrzne Nigerii miały przeprowadzić atak lotniczy. "Dwa samoloty zrzuciły bomby na targ rybny"

Źródło:
PAP

Siły powietrzne Nigerii miały przeprowadzić atak lotniczy na jedną z miejscowości na północy kraju. Jak twierdzą naoczni świadkowie, zginęło w nim nawet do kilkudziesięciu cywilów. Misja ONZ podała natomiast w swoim raporcie, że zabita została jedna osoba. W raporcie nie ma informacji o kilkudziesięciu ofiarach nalotów.

"Dwa samoloty zrzuciły bomby na targ rybny w miejscowości Daban Masara w niedzielę" - powiedział w rozmowie telefonicznej dziennikarzom agencji Reutera mężczyzna o imieniu Husaini, który prosił o zatajenie jego nazwiska. "Na miejscu zginęło 50 osób, w tym - mój przyjaciel, który przez trzema tygodniami się ożenił" - dodał.

OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W TVN24 GO

Inny z mieszkańców podkreślił w rozmowie z agencją Reutera, że atak bombowy był odwetem za dokonywanie połowów mimo zakazu władz. "Rząd jest przekonany, że przychód ze sprzedaży ryb jest wykorzystywany do finasowania ugrupowania Państwo Islamskie Prowincji Afryki Zachodniej (ISWAP), rozłamowej frakcji dżihadystów z Boko Haram" - zaznaczył. Twierdzi, że po ataku widział około 60 ciał zabitych zgromadzonych w jednym miejscu.

Misja ONZ informuje o śmierci jednego rybaka

Misja Organizacji Narodów Zjednoczonych podała natomiast w swoim raporcie, że zabity został jeden z rybaków, a sześciu innych jest rannych. W raporcie nie ma informacji o kilkudziesięciu ofiarach nalotów.

Reuters przypomina, że w 2017 roku - zgodnie z decyzją ówczesnego prezydenta USA Donalda Trumpa - Nigeria zakupiła kilka samolotów A-29 Super Tucanos, które są lekkimi myśliwcami. Główną cechą tych maszyn jest możliwość startu i lądowania w trudnym terenie. Kontrakt na zakup tych samolotów został wcześniej zamrożony za czasów Baracka Obamy po nigeryjskim ataku powietrznym na obóz uchodźców, w którym życie straciło co najmniej 170 osób.

Władze Nigerii milczą

Agencja zaznacza, że nie ma żadnych wskazówek sugerujących użycie niedawno nabytych, supernowoczesnych samolotów, ale - jak argumentuje - nie można też tego wykluczyć. Mimo licznych ponagleń władze Nigerii nie odpowiedziały na pytania agencji Reutera w sprawie niedzielnych bombardowań.

W Nigerii, gdzie armia i jednostki policji są nader często atakowane przez bojowników Państwa Islamskiego Afryki Zachodniej, od 12 lat trwa rebelia, która pochłonęła już ponad 40 tysięcy ofiar śmiertelnych.

Autorka/Autor:pp//now

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Google Maps