Największe niemieckie gazety odnotowały wypowiedź Radosława Sikorskiego dla portalu Politico, według której Putin miał proponować Tuskowi, by Polska uczestniczyła w podziale Ukrainy. Komentatorzy spekulują, że jeśli taka propozycja padła, Putinowi mogło chodzić o skompromitowanie Tuska. Przypominają też podobne wypowiedzi prezydenta Rosji znane z innych źródeł.
"Die Welt" pisze, że jeśli wypowiedź Sikorskiego jest prawdziwa, to można mówić o "niemoralnej propozycji" ze strony Rosji. Autor materiału przypomina historię Galicji, zaznaczając, że Lwów rzeczywiście do wybuchu II wojny światowej należał do Polski. Po przyłączeniu tych terenów do ZSRR Polacy zostali stamtąd przymusowo wysiedleni na dawne niemieckie ziemie, m.in. do Wrocławia.
Tylko nieliczne nacjonalistyczne głosy w Polsce domagają się dziś zwrotu Lwowa i zachodniej Ukrainy - podkreśla autor. Jego zdaniem Putin musiał zdawać sobie sprawę, że prozachodni liberalno-konserwatywny rząd Donalda Tuska "nigdy nie zgodzi się na taką propozycję".
Putin "utracił poczucie rzeczywistości"
Dlatego "Die Welt" ocenia rzekomą wypowiedź Władimira Putina jako "zaskakującą". Uważa za prawdopodobne, że prezydentowi Rosji chodziło o skompromitowanie polskiego premiera, a nie o pozyskanie go jako partnera do podziału Ukrainy. "Nieostrożna wypowiedź Tuska mogła posłużyć Putinowi do poróżnienia Ukrainy i Polski i co za tym idzie do odizolowania Ukrainy od Zachodu" - snuje przypuszczenia niemiecki dziennikarz.
Jeżeli jednak Putin rzeczywiście uważał, że Polska może pójść na taki układ, świadczyłoby to o "utracie poczucia rzeczywistości", o co już wcześniej - na wiosnę - podejrzewała go kanclerz Niemiec Angela Merkel. Słowa Putina są dowodem na to, że on i jego otoczenie nie traktują Ukrainy jak samodzielnego państwa, lecz jak część Rosji, z wyjątkiem może dawnych polskich ziem w zachodniej części - czytamy w "Die Welt".
Ukraina jak "wypadek historii"?
"Czy to kiepski żart?" - pyta "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Warszawski korespondent gazety Konrad Schuller zwraca uwagę, że Kreml przedstawia swoją interwencję na Krymie i na wschodniej Ukrainie nie jako aneksję czy inwazję, lecz jako akcję mającą chronić ludność przed "faszystowską juntą". Od dawna istnieje jednak podejrzenie, że Rosji chodzi w rzeczywistości o realizację istniejących od dawna planów ekspansji. Wypowiedzi Sikorskiego są "nową pożywką" dla tych podejrzeń - pisze Schuller.
"FAZ" daje do zrozumienia, że istnieją także inne źródła mówiące o tym, że Putin uważa Ukrainę za "wypadek historii". Autor przypomina, że z opublikowanych przez portal Wikileaks depesz amerykańskiego Departamentu Stanu wynika, iż Putin mówił to samo prezydentowi USA George'owi W. Bushowi. Ukraina jest jedynie "sztucznym tworem" skleconym z terytoriów Polski, Rumunii, Czechosłowacji i Rosji - miał powiedzieć Putin. - Posłuchaj George - miał według tego źródła powiedzieć Putin. - Ukraina nie jest nawet państwem.
"Sueddeutsche Zeitung" stwierdza, że Sikorski swoją wypowiedzią wywołał "spore zamieszanie". Autor ocenia, że treść wypowiedzi jest "wybuchowa".
Autor: pk//rzw / Źródło: PAP