Gdy dotarł do Niemiec przeszedł załamanie nerwowe, chciał popełnić samobójstwo. Jego życie odmieniło odnalezienie pasji. - W Etiopii wszyscy szybko biegamy - tłumaczy Fahim po pierwszym półmaratonie. Zakon Maltański stał się przykładem na to, jak sport, kultura i edukacja pomagają w integracji uchodźców. Materiał magazynu "Polska i Świat" TVN24.
- Przywiozłem ze sobą do Niemiec dużo wspomnień z Syrii. Smutnych wspomnień - mówi Ghassan Shhab, uchodźca z Syrii i pracownik Zakonu Maltańskiego. - Zacząłem malować i udostępniać te obrazy w internecie, pokazywać je mojej rodzinie, przyjaciołom - dodaje.
"Musiałem zaczynać od zera"
Ghassan z pochodzenia jest Palestyńczykiem, ale od dziecka żył w Syrii - jako uchodźca. Gdy na Damaszek zaczęły spadać bomby, życie znowu zmusiło go do ucieczki. - Najpierw z całą rodziną uciekliśmy do Turcji, potem sam pojechałem do Niemiec. Musiałem tu wszystko zaczynać od zera - przyznaje.
Jego rodzina została w Turcji, on w Niemczech próbował stanąć na nogi. W obozie dla uchodźców zaczął malować obrazy. - W obozie miałem dużo czasu, zacząłem malować. Na papier przelewałem to co czułem, co myślałem o Syrii, o wojnie. To co tam widziałem - wyjaśnia.
Jego talent został dostrzeżony przez pracowników Zakonu Maltańskiego. Pomogli mu zorganizować pierwszą wystawę, która zakończyła się ogromnym sukcesem. Obrazy Ghassana trafiły na aukcje, a jego historię opisały lokalne media. - Wiele osób do mnie dzwoni z propozycją zorganizowania wystawy. Do tej pory miałem już siedem wernisaży w Niemczech - przyznaje.
Uratowała go pasja
Życie Ghassana się zmieniło. Po dwóch latach rozłąki udało mu się ściągnąć do Niemiec żonę i dzieci. A on sam zaczął pomagać innym. W Zakonie Maltańskim prowadzi zajęcia z rysunku dla młodych chłopaków, takich jak Fahmi pochodzący z Etiopii. Jego do Europy też była skrajnie niebezpieczna: najpierw głód na Saharze, potem ciężka praca w Libii, w końcu przeprawa przez Morze Śródziemne.
Gdy dotarł do Niemiec, przeszedł załamanie nerwowe. Chciał popełnić samobójstwo. Ale nagle, jego życie się zmieniło - odnalazł swoją pasję i w końcu się podźwignął. - Etiopii wszyscy szybko biegamy, poszedłem na jeden trening i w zeszłym miesiącu przebiegłem swój pierwszy półmaraton - cieszy się.
Co więcej Fahmi zajął od razu trzecie miejsce w całym landzie i nie zamierza na tym poprzestać. - Wiemy, że tym młodym ludziom w integracji pomaga sport, kultura i edukacja, to wszystko musi iść równolegle. Wtedy jest duża szansa na sukces - podkreśla Behrouz Asadi z Zakonu Maltańskiego w Moguncji.
Fahmi i Ghassan są tego dobrym przykładem. Ich historie łączą się ze sobą nie tylko przez Zakon Maltański. Obaj przeżyli traumę, obaj odnaleźli się w nowym kraju i zaczęli odnosić sukcesy. A później odzyskali wiarę w siebie i teraz są przykładem dla innych uchodźców.
Autor: mm\mtom / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24