Furgonetka wjechała w sobotę w tłum w mieście Muenster na północnym zachodzie Niemiec. Niemieckie MSW podało, że nie żyją trzy osoby, w tym kierowca pojazdu. Co najmniej 20 zostało rannych. Według niepotwierdzonych przez policję doniesień sprawcą jest 48-letni obywatel Niemiec, który leczył się psychiatrycznie.
Furgonetka wjechała w ludzi siedzących przed restauracją Kiepenkerlna starym mieście, w sobotę po południu.
Jak podają niemieckie media, to miejsce popularne wśród studentów i turystów, a ludzie tłumnie korzystali z pierwszego ciepłego weekendu.
Policja: sprawca popełnił samobójstwo
W sobotę wieczorem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii poinformowało, że nie żyją w sumie trzy osoby, w tym kierowca samochodu. Wcześniej mówiło o czterech ofiarach śmiertelnych.
Policja twierdzi, że kierowca popełnił samobójstwo, strzelając do siebie z broni palnej.
Według najnowszych informacji podanych przez służby dwie pozostałe ofiary śmiertelne ataku to 51-letnia kobieta, pochodząca z miasta Lunberg w Dolnej Saksonii i 68-letni mężczyzna z miasta Borken, niedaleko Muenster.
Kierowca pojazdu nie został jeszcze oficjalnie zidentyfikowany. Dziennik "Sueddeutsche Zeitung" podał, że sprawcą ataku był chory psychicznie obywatel Niemiec. Według doniesień tabloidu "Bild" miał on 48 lat i dotąd nie był karany. Informacje te częściowo potwierdził wieczorem minister spraw wewnętrznych Nadrenii Północnej-Westfalii Herbert Reul. Poinformował na konferencji prasowej, że sprawcą tragicznego zdarzenia był obywatel Niemiec. Dodał, że nic nie wskazuje na podłoże islamistyczne.
Policja przekazała, że nie poszukuje żadnych innych podejrzanych. Spodziewa się, że zagrożenie minęło. "Prosimy o powstrzymanie się od spekulacji" - napisała niemiecka policja na Twitterze. "Rozprzestrzenianie plotek nie pomaga nam" - dodano.
Była to odpowiedź na informacje niektórych mediów, że służby bezpieczeństwa poszukują drugiego podejrzanego w sprawie tragicznego incydentu.
Dziennikarz tvn24.pl Tomasz-Marcin Wrona, powołując się na informacje przekazane przez oficer prasową policji w Muenster Antonię Klein, podawał w sobotę, że przynajmniej 20 osób zostało rannych, ale ta liczba może się zmienić. Najnowsze doniesienia mediów informują o 20-30 rannych. Sześciu poszkodowanych ma być w ciężkim stanie.
Apel policji, by unikać centrum miasta
Po tragedii służby bezpieczeństwa zamknęły centrum miasta. Jak przekazał dziennikarz tvn24.pl, pobliscy mieszkańcy zostali ewakuowani.
Niemieckie służby podały, że zarówno w pojeździe sprawcy, jak i w jego mieszkaniu, znaleziono broń. Zdaniem policji za wcześnie jest na spekulacje o motywach ataku. Jak przekazał burmistrz Muenster Markus Lewe, nie jest on na razie znany.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Horst Seehofer oznajmił, że "policja w Muenster i całej Nadrenii Północnej-Westfalii pracuje na pełnych obrotach w celu ustalenia faktów". Zapewnił, że jego resort pozostaje w ścisłym kontakcie z władzami w Nadrenii Północnej-Westfalii.
Polacy nie ucierpieli
Konsulat Generalny RP w Kolonii poinformował w niedzielę rano, że w sobotnim zajściu w Muenster w zachodnich Niemczech nie ucierpieli obywatele polscy. Wcześniej za pośrednictwem Twittera Konsulat zwrócił się do obywateli polskich znajdujących się w Muenster o zachowanie środków ostrożności.
Autor: js//now / Źródło: PAP, Reuters, tvn24.pl