"Nadchodzą niespokojne czasy"


Niemiecka prasa, komentując w poniedziałek wyniki wyborów do Parlamentu Europejskiego, uznaje, że są one ostatnim sygnałem ostrzegawczym dla rządu CDU/CSU-SPD. Zarówno chadecy, jak i socjaldemokraci zanotowali duże straty. Zwycięzcami są Zieloni.

Według wyników podanych przez przewodniczącego Federalnej Komisji Wyborczej po przeliczeniu głosów we wszystkich okręgach najsilniejszy po niedzielnych wyborach do PE pozostaje chadecki blok CDU/CSU, który zdobył 28,9 proc. głosów. Na drugim miejscu są Zieloni z 20,5-procentowym poparciem. Na socjaldemokratów zagłosowało 15,8 proc. Niemców, a na narodowo-konserwatywną Alternatywę dla Niemiec (AfD) - 11 proc. Postkomunistyczna partia Lewica i liberalna FDP uzyskały odpowiednio 5,5 proc. i 5,4 proc.

JAK GŁOSOWAŁA EUROPA? WYNIKI ZE WSZYSTKICH UNIJNYCH KRAJÓW

"Podział na dużych i małych"

"Wyniki wyborów ukazują krajobraz partyjny, w którym wpływy poszczególnych partii nawzajem się niwelują. Coraz rzadziej mamy do czynienia z podziałem na dużych i małych, coraz częściej z kilkoma partiami średniej wielkości" - analizuje lewicowo-liberalny "Sueddeutsche Zeitung", przewidując, że RFN czekają niespokojne czasy. W SPD pojawią się głośne żądania odnowy, a w CDU przewodnicząca Annegret Kramp-Karrenbauer będzie musiała zmierzyć się z zarzutami, że jest słabym przywódcą i nie potrafi nadać ugrupowaniu programowej wyrazistości.

"Krajobraz partyjny zmienia się w zawrotnym tempie. Nadchodzą niespokojne czasy w polityce" - wieszczy monachijski dziennik.

Wtóruje mu "Frankfurter Allgemeine Zeitung", zastanawiając się, czy wielka koalicja przetrwa. "Najważniejsze pytanie brzmi teraz, czy szefowa partii i frakcji SPD w Bundestagu, Andrea Nahles się utrzyma. Pokusa, żeby nie czekać na to, że ją obalą, tylko wyjść z wielkiej koalicji, jest duża. Miałaby wówczas szansę na zachowanie przywództwa" - uważa konserwatywny dziennik, zastrzegając, że nawet wówczas jej konkurenci - m.in. były szef partii i Parlamentu Europejskiego Martin Schulz, czy wicekanclerz i minister finansów Olaf Scholz - pozostaną groźni.

SPD uzyskała w niedzielę nie tylko rozczarowujący wynik w wyborach europejskich, ale przegrała w odbywającym się równocześnie głosowaniu do parlamentu krajowego w Bremie. Zwyciężyła tam CDU. Jest to poważna prestiżowa porażka dla socjaldemokratów, którzy rządzili najmniejszym krajem związkowym RFN od 73 lat. Przegrana jest nie tyle efektem złych rządów lokalnej koalicji SPD-Zieloni, co emanacją trendu na poziomie federalnym, gdzie socjaldemokraci od lat tracą poparcie, stają się ugrupowaniem coraz bardziej bezbarwnym i nie potrafią odzyskać lewicowego elektoratu.

"Ani Andrea Nahles, ani Annegret Kramp-Karrenbauer nie mogą czuć się bezpiecznie. Szefowa SPD, bo sytuacja jest zupełnie inna niż obiecywała po fatalnym wyniku w wyborach do Bundestagu w 2017 roku. Socjaldemokraci mieli się odrodzić, jak feniks z popiołów. To samo dotyczy szefowej CDU. Sukces w Bremie nie może przesłonić faktu, że partia jest wyjątkowo słaba" - puentuje "FAZ".

"Sprytny marketing" Zielonych

"Wybory europejskie pokazują, że udział w wielkiej koalicji prowadzi do osłabienia CDU, i niemal do zniknięcia SPD. Dla socjaldemokratów - i nie jest to czczy frazes - stawką gry jest przetrwanie" - pisze tabloid "Bild".

Według tej najpoczytniejszej gazety w Niemczech kampania wyborcza obnażyła słabości niegdyś potężnych partii masowych, a wyborcy w końcu powiedzieli: "Dość!"

"Zwycięzcami są Zieloni. Ich sprytny marketing przekłada się na realną siłę" - zauważa "Bild". Zdaniem gazety partia stworzyła wizerunek, który kojarzy się z wszystkimi pozytywnymi emocjami. "Proponują drastyczną ochronę klimatu i walkę z prawicą. Kto chce mieć czyste sumienie, kto chce być młody - ten głosuje na ekologiczną partię, która ma w dodatku tak sympatycznych liderów" - stwierdza bulwarówka.

"Ale Zieloni nie są nową pragmatyczną partią centrową. Zielony to nowy czerwony. W Berlinie nikt nie chce tego przyjąć do wiadomości - zwłaszcza zaś SPD. Socjaldemokraci powinni się obudzić, zanim zasną na zawsze. Wielka koalicja i tak należy już raczej do historii" - konkluduje "Bild".

Autor: adso / Źródło: PAP

Tagi:
Magazyny:
Raporty: