Nowa ustawa, zatwierdzona przez rząd w środę i oczekująca na zatwierdzenie przez parlament, daje uprawnienia funkcjonariuszom, by zestrzeliwać drony, które naruszają przestrzeń powietrzną Niemiec. Inne dostępne techniki obejmują użycie laserów lub sygnałów zakłócających w celu przerwania łączności sterującej i nawigacyjnej - donosi agencja Reutera.
Policja miałaby zajmować się dronami latającymi na wysokości drzew, natomiast wojsko powinno zająć się dronami bardziej zaawansowanymi - zapowiedział 8 października na konferencji prasowej szef MSW Alexander Dobrindt. Kanclerz Friedrich Merz w poście na platformie społecznościowej X napisał, że "incydenty z udziałem dronów zagrażają naszemu bezpieczeństwu". Dodał, że "nie pozwolimy na to" i poinformował o rozszerzeniu uprawnień dla służb.
Prace nad nowymi regulacjami rozpoczęły się między innymi po tym, jak dziesiątki lotów zostało przekierowanych lub odwołanych na lotnisku w Monachium, gdy w jego pobliżu zaobserwowano niezidentyfikowane drony. Niemiecki dziennik "Bild" informował po tym zdarzeniu, że rząd opracowuje plan walki z obiektami zakłócającymi pracę lotnisk.
W Europie przybywa incydentów z udziałem dronów. Dzięki nowej ustawie Niemcy dołączają do krajów europejskich, które niedawno przyznały służbom uprawnienia do zestrzeliwania dronów naruszających ich przestrzeń powietrzną. To Wielka Brytania, Francja, Litwa i Rumunia, podaje Reuters.
Nie wszystkie drony są złe
Portal Euronews zauważa jednak, że zestrzeliwanie dronów może być niebezpieczne w gęsto zaludnionych obszarach miejskich. Poza tym nie wszystkie drony są niebezpieczne - niektóre są wykorzystywane między innymi w transporcie medycznym między laboratoriami i szpitalami. "Nad miastem" mogą lecieć np. leki, szczepionki i próbki krwi. Omijając korki, bardzo szybko docierają na miejsce.
- Tam, gdzie latamy, nie ma już alternatywy - mówił w rozmowie z Euronews Norman Koerschulte, założyciel Morpheus Logistik, niemieckiej firmy zajmującej się logistyką dronową. Według niego podczas jednego lotu transportowanych jest nawet 250 próbek laboratoryjnych. Uważa, że gdyby każde dostrzeżenie drona było zgłaszane policji lub innym organom, doprowadziłoby to jedynie do zamieszania i niepewności. Jego zdaniem potrzebny jest system umożliwiający identyfikację pochodzenia drona, natomiast pomysł zestrzeliwania niezidentyfikowanych obiektów jest jego zdaniem "nieefektywnym rozwiązaniem".
Autorka/Autor: zeb
Źródło: Euronews, Reuters, NBC News
Źródło zdjęcia głównego: SHUTTERSTOCK