Zdecydowana większość Niemców chce, by prezydenta wybierano w wyborach bezpośrednich - wynika z sondażu ośrodka YouGov dla agencji prasowej dpa.
Według obowiązujących obecnie zasad głowę państwa wybiera Zgromadzenie Federalne, złożone z posłów Bundestagu i takiej samej liczby przedstawicieli 16 krajów związkowych Niemiec. Zazwyczaj wynik tych wyborów odzwierciedla zatem polityczny układ sił w parlamencie federalnym oraz w landach.
Po tym, jak w ciągu minionych dwóch lat do dymisji przed końcem kadencji podało się dwóch prezydentów, wyłonionych przez polityków, na nowo rozgorzała dyskusja o zmianie zasad wyboru głowy państwa.
Tylko co 25. Niemiec zdecydowanie na "nie"
Według sondażu 47 proc. respondentów zadeklarowało, że jest "całkowicie za tym", aby prezydenta RFN wyłaniać w wyborach bezpośrednich. 31 proc. było "raczej za" takim rozwiązaniem. 12 proc. ankietowanych przyznało, że jest "raczej przeciwko", a jedynie 4 proc. było "całkowicie przeciw".
Większość respondentów (73 proc.) nie sądzi też, że były prezydent Christian Wulff, który podał się do dymisji w połowie lutego, kiedykolwiek powrócił do polityki. Tylko 15 proc. wyobraża sobie jego powrót. Wulff zrezygnował z urzędu w związku z wszczętym wobec niego dochodzeniem prokuratorskim. Jest podejrzany o przyjmowanie korzyści majątkowych w czasie, gdy był premierem Dolnej Saksonii.
Wielki capstrzyk dla prezydenta
W czwartek wieczorem w Berlinie odbędzie się wojskowa ceremonia pożegnania byłego prezydenta, tzw. wielki capstrzyk, z przemarszem żołnierzy i odegraniem przez orkiestrę wojskową wybranych przez honorowego gościa utworów. Ze względu na okoliczności rezygnacji Wulffa planowana uroczystość wzbudziła w Niemczech spore kontrowersje. - To wielka niezręczność - ocenił w środę szef opozycyjnej socjaldemokracji Sigmar Gabriel, radząc Wulffowi, by zrezygnował z uroczystego capstrzyku.
Na ceremonii zabraknie czołowych polityków opozycji, a także czterech pozostałych byłych prezydentów, jak również kandydata na nowego prezydenta Joachima Gaucka. Także część ministrów niemieckiego rządu nie skorzysta z zaproszenia na wielki capstrzyk. Udział w uroczystości zapowiedziała kanclerz Angela Merkel, a także m.in. jej zastępca i minister gospodarki Philipp Roesler oraz przewodniczący Bundestagu Norbert Lammert.
W internecie krytycy Wulffa nawołują do protestu przeciwko uroczystości, którą chcą zakłócić wuwuzelami.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: bundespraesident.de