Sąd w Monachium nie wyraził zgody na rezygnację trojga adwokatów, broniących z urzędu neonazistowskiej terrorystki Beate Zschaepe, oskarżonej o współudział w zamordowaniu 10 osób. Dzięki temu trwający od ponad 2 lat proces może być kontynuowany bez przeszkód.
Adwokaci Wolfgang Heer, Wolfgang Stahl i Anja Sturm zwrócili się do sądu w poniedziałek po rozpoczęciu rozprawy o zwolnienie ich z obowiązków obrońcy, jednak przewodniczący składu sędziowskiego, Manfred Goetzl, odrzucił wniosek ze względu na jego zdaniem niedostateczne uzasadnienie.
Adwokaci muszą bronić
Wniosek "nie zawiera żadnych konkretów" - powiedział Goetzl. Jak wyjaśnił, oddalił wnioski, aby proces mógł być kontynuowany. W przypadku rezygnacji adwokatów proces musiałby zacząć się od początku.
Telewizja publiczna ARD, której korespondent śledzi na miejscu przebieg procesu, podała, że pomiędzy obrońcami a Zschaepe doszło rano do ostrej wymiany zdań. Relacje między odmawiającą zeznań domniemaną terrorystką a trójką adwokatów, którzy od ponad dwóch lat są jej obrońcami z urzędu, są od dawna napięte. Obie strony nie mają do siebie zaufania.
By rozwiązać ten problem, sąd wyznaczył dwa tygodnie temu czwartego obrońcę z urzędu - adwokata z Monachium Mathiasa Grasela.
Heer oświadczył wcześniej, że "optymalna obrona" Zschaepe nie jest już możliwa, i dodał, że "wielokrotnie przed tym ostrzegał". Przewodniczącemu składu sędziowskiemu zarzucił, że ten zlekceważył ostrzeżenia.
Szczegóły, dotyczące motywów, którymi kierowali się obrońcy, nie są na razie znane. ARD zwraca uwagę, że adwokatów obowiązuje tajemnica zawodowa, dlatego nie mogli podać w uzasadnieniu szczegółów konfliktu z Zschaepe bez jej zgody.
Oskarżona o zabójstwo 10 osób
Proces Zschaepe rozpoczął się w maju 2013 roku. Kobieta należała do organizacji Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). Zschaepe jest oskarżona o współudział w zamordowaniu w latach 2000-2007, wraz z dwoma członkami NSU - Uwe Boehnhardtem i Uwe Mundlosem - ośmiu tureckich drobnych przedsiębiorców i jednego greckiego oraz niemieckiej policjantki. Członkowie NSU dokonali ponadto 15 napadów na banki i dwóch zamachów bombowych.
Obaj mężczyźni popełnili w listopadzie 2011 roku samobójstwo, otoczeni przez policję w przyczepie kempingowej po nieudanym napadzie na bank w Eisenach. Po śmierci swoich kompanów Zschaepe podpaliła mieszkanie w Zwickau w Saksonii, ostatnim miejscu pobytu trojga terrorystów, i oddała się w ręce policji.
Pracująca niezależnie od sądu parlamentarna komisja śledcza Bundestagu w 2013 roku jednomyślnie stwierdziła, że niemiecka policja i wymiar sprawiedliwości popełniły w śledztwie przeciwko NSU rażące błędy. Błędy aparatu ścigania oraz pomoc ze strony skrajnie prawicowych sympatyków w niemieckim społeczeństwie umożliwiły neonazistowskim terrorystom bezkarne działanie przez ponad 10 lat.
Policja od początku pomijała ślady wskazujące na rasistowskie motywy sprawców, uznając za najbardziej prawdopodobny wątek mafijnych porachunków między tureckimi gangami. Podczas przesłuchań członków rodzin ofiar sugerowano ich uwikłanie w handel narkotykami, ściąganie haraczu i inne nielegalne interesy. Część mediów oraz adwokaci rodzin ofiar sugerowali, że rażące zaniedbania w pracy policji były wynikiem rasistowskich postaw funkcjonariuszy, jednak komisja nie znalazła na to dowodów.
W 2013 roku za błędy władz przeprosili rodziny ofiar prezydent Niemiec Joachim Gauck i kanclerz Angela Merkel.
Akta procesowe liczą 380 tys. stron. Nie wiadomo, kiedy proces się zakończy.
Autor: adso/ja / Źródło: PAP