Mężczyzna z Rhode Island w Stanach Zjednoczonych podarował żonie zegarek firmowany nazwiskiem Donalda Trumpa. Jak podają lokalne media, brak jednej litery sprawił, że napis na tarczy nabrał innego, niefortunnego znaczenia.
- Mężczyzna z USA twierdzi, że zapłacił za zegarek 640 dolarów.
- W słowie "Trump" na tarczy zegarka zabrakło jednej litery, a to zupełnie zmieniło jego znaczenie.
- Jak dużo wspólnego z prezydentem USA ma produkt z jego wizerunkiem i podpisem?
Donald Trump ogłosił swoją "oficjalną kolekcję zegarków" we wrześniu 2024 roku, na 40 dni przed wyborami prezydenckimi. Ówczesny kandydat w wyścigu o Biały Dom stwierdził w mediach społecznościowych, że zegarki firmowane jego nazwiskiem świetnie nadają się na prezent gwiazdkowy. W środę lokalna telewizja WJAR rozmawiała z Melanie Petit z Rhode Island, która w prezencie od męża otrzymała zegarek z defektem.
Tim Petit przed kamerą opowiadał: - Pomyślałem, że (zegarek) jest naprawdę ładny. Był piękny i wiedziałem, że jej (żonie) się spodoba - stwierdził . Podkreślił, że pochodził z limitowanej edycji: w sprzedaży było dostępnych jedynie 250 czasomierzy tego typu. Mężczyzna zapłacił za prezent dla małżonki 640 dolarów, czyli około 2400 złotych.
ZOBACZ TEŻ: "Kulminacja nieetycznych konfliktów interesów". Trump na Bliskim Wschodzie
"Niefortunna literówka" na zegarku z Trumpem
Melanie Petit przyznała, że tuż po rozpakowaniu podarunku zauważyła, że na tarczy zegarka, zamiast napisu "Trump", widnieje "rump". To drugie słowo z języka angielskiego można przetłumaczyć na polski - według słownika "Context Reverso" - m.in. jako "kuper", "tyłek", "zad" albo "resztka", "pozostałość". - Jak mogli nie sprawdzić tego, co zrobili? - dziwi się posiadaczka zegarka.
Niezadowolenia nie kryje także Tim Petit. - Jestem bardzo rozczarowany. Chciałem, żeby to była dla niej wyjątkowa rzecz. Spodziewaliśmy się, że będzie on odzwierciedlał uczciwość prezydenta Stanów Zjednoczonych i będzie porządnie wykonany - powiedział w rozmowie z WJAR Petit. - Przeprosiny byłyby na miejscu za doprowadzenie mojej żony do płaczu - dodał.
Oficjalny zegarek Trumpa?
Mężczyzna kupił zegarek na stronie internetowej, do której Donald Trump odsyłał, promując zegarki firmowane jego nazwiskiem. Chociaż witryna nazywa swoje produkty "oficjalnymi zegarkami prezydenta Trumpa", drobnym drukiem wskazuje, że działa na zasadzie licencji. "Strona oświadcza również, że nie ma nic wspólnego z żadną kampanią polityczną, że zegarki nie są projektowane, produkowane, dystrybuowane czy sprzedawane przez Donalda Trumpa, organizację Trumpa ani żaden z powiązanych z nim podmiotów" - przekazał portal WJAR, pisząc o "niefortunnej literówce".
- Myślę, że ktoś w dziale licencji musi być świadom, że ktoś mocno zawalił sprawę - ocenił Petit, dodając, że firma sprzedająca zegarki zaproponowała wymianę czasomierza i podarowane kuponu opiewającego na sumę 800 dolarów na zakup innego produktu z jej strony internetowej.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Autorka/Autor: wac//az
Źródło: CNN, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA