Kandydaci na wiceprezydentów, Tim Kaine i Mike Pence, starli się we wtorkowy wieczór w ich pierwszej i jedynej debacie telewizyjnej przed listopadowymi wyborami prezydenckim. Debata odbywa się w Farmville w stanie Wirginia.
Od pierwszych minut debaty obaj uczestnicy atakowali kandydatów na prezydenta z partii swego adwersarza. Demokrata Tim Kaine krytykował Donalda Trumpa, a republikanin Mike Pence – Hillary Clinton.
Putin, Iran, "przerażenie" Trumpem
Kaine często przerywał oponentowi podkreślając, że Trump "przeraża go" jako ewentualny przyszły prezydent i wódz naczelny amerykańskiej armii. Przypomniał m.in. jego komplementy pod adresem rosyjskiego prezydenta Władimira Putina.
Pence krytykował z kolei politykę ekonomiczną prezydenta Obamy, przekonując przy tym, że dopiero Trump, jako prominentny biznesman, postawi na nogi gospodarkę USA.
Kwestie polityki zagranicznej wypełniły niemal połowę debaty między kandydatami na wiceprezydenta. Spierali się oni o politykę wobec Rosji, układ z Iranem i wojnę z terroryzmem. Kaine lepiej argumentował, ale Pence'a wyróżniał kulturalny styl i opanowanie.
Kaine przypominał wypowiedzi Donalda Trumpa sugerujące ugodową postawę wobec Rosji i podważanie znaczenia NATO. Pence, ewentualny zastępca republikańskiego kandydata w jego gabinecie, nie starał się ich uzasadniać, tylko zaprzeczał jakoby Trump rzeczywiście powiedział to, co się mu przypisuje.
Komentatorzy uznali współpracownika Hillary Clinton za mającego więcej merytorycznych argumentów, jednak te - jak wskazuje stacja CNN - okazały się mało istotne wobec niepotrzebnie agresywnej postawy w debacie. Mike Pence w tym względzie wykazał się spokojem, z jakiego "powinien skorzystać Donald Trump" - wskazuje amerykańska telewizja w komentarzu.
CNN zauważa jednak, że Pence, zmuszony do ciągłej obrony przed argumentami dotyczącymi kłamstw i nieścisłości w wypowiedziach Trumpa z ostatnich kilkunastu miesięcy, popełnił jeden poważny błąd. Zapytany o to, dlaczego kandydat republikanów uważa, że kobiety dokonujące aborcji powinny być karane (pogląd, z którego Trump się w końcu wycofał), stwierdził, że "nie ma on takiej politycznej ogłady jak ty (Tim Kaine - red.), czy Hillary".
CNN zacytowała też anonimowego członka sztabu wyborczego kandydata republikanów, który powiedział, że po debacie dostaje sygnały o "zwycięstwie Pence'a", problem polega jednak na tym, że mimo to "nie udało mu się obronić Trumpa". - Coś takiego nie podoba się szefowi - dodał.
Najprawdopodobniej więc moment oddechu, jakiego Trump potrzebował po bardzo złym zaprezentowaniu się w czasie debaty z Clinton i ujawnieniu przez "New York Timesa" raportu o prawdopodobnym nie płaceniu przez miliardera przez lata podatków, już minął - konkluduje CNN.
W niedzielę 9 października drugie starcie Clinton-Trump.
Autor: adso / Źródło: PAP, CNN