Spoczywający na dnie Bałtyku obok Gotlandii wrak okrętu podwodnego, który zdaniem ekspertów mógł należeć do polskiej lub radzieckiej marynarki, to prawdopodobnie złom zatopiony podczas transportu - podała we wtorek wieczorem szwedzka telewizja SVT.
Dziewięć radzieckich okrętów podwodnych, pozbawionych uzbrojenia i oznaczeń, było transportowanych w konwoju z ówczesnego Leningradu przez Morze Bałtyckie i Danię do Goeteborga w celu zezłomowania.
Według świadków, do których dotarła szwedzka telewizja SVT, po drodze dwa z nich zatonęły. Odnaleziony przez szwedzką firmę poszukiwawczą wrak może być jednym z nich. Drugi obiekt, najprawdopodobniej również spoczywający na dnie Bałtyku, nie został jeszcze zlokalizowany.
Prokuratura bada sprawę
Jedna z transportowanych jednostek, które dotarły do Goeteborga, została później zakupiona przez Szweda Berta Karlssona. Okręt był przez lata atrakcją turystyczną w miejscowości Skara w środkowej Szwecji. Ostatecznie również został zezłomowany.
Sprawą spoczywającego na dnie Bałtyku wraku zajmuje się szwedzka prokuratura.
Radziecki wrak na dnie morza
W latach 1949-1958 w ZSRR zbudowano 236 takich okrętów, cztery z nich przekazano później Polsce. Były dowódca szwedzkich sił zbrojnych gen. Bengt Gustafsson powiedział w Szwedzkim Radiu, że być może na dnie Bałtyku spoczywa jeden z dwóch polskich okrętów podwodnych, namierzonych i zaatakowanych w 1980 roku przez Szwedów w okolicy archipelagu sztokholmskiego.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: svd.se