Według kserokopii dowodu rejestracyjnego przesłanego do Biura Transportu Międzynarodowego autokar, którym z wczasów w Bułgarii wracało 70 Polaków miał badania techniczne ważne do dziewiątego lipca. W firmie, która jest właścicielem Neoplana trwa kontrola. Autokar był wysłużony, miał 15 lat - dowiedział się portal tvn24.pl.
- Podjąłem decyzję o rozpoczęciu czynności kontrolnych w siedzibie firmy, do której należał autokar - powiedział Tomasz Połeć, główny inspektor transportu ruchu drogowego. Dodał, że niepokój inspektoratu wzbudziły dwie rzeczy.
Nie powinien być na drodze?
Po pierwsze Neoplan dopiero w piątek między godziną 09:00 a 09:30 został zgłoszony do Biura Obsługi Transposrtu Międzynarodowego jako autokar wykorzystywany do przewozów międzynarodowych. - Nie musi to jeszcze o niczym świadczyć, bo fakt zgłoszenia do BOTMU pojazdu jest czynnością techniczną, na którą właściciel ma 14 dni - zaznaczył jednak Połeć.
Drugą zagadką dla inspektorów pozostaje też to, czy Neoplan miał ważne badania techniczne. Według kserokopii dowodu rejestracyjnego przesłanego BOTM-owi były one ważne do dziewiątego lipca. - Nie wiemy jednak czy kserokopia nie została wykonana wcześniej, zanim pojazd przeszedł odpowiednie badania - relacjonował główny inspektor.
Autokar miał swoje lata
Tymczasem jak dowiedzieliśmy się od rzecznika Komendanta Głównego Mariusza Sokołowskiego Neoplan, którym jechali Polacy został wyprodukowany 15 lat temu, w 1993 roku. - Pierwszą rejestrację w naszym kraju uzyskał dokładnie 25 stycznia 1996 roku - powiedział portalowi tvn24.pl rzecznik.
Przedstawicielka organizatora wyjazdu, biura In Tour Beskidy, Teresa Ścibisz, mówiła tuż po wypadku, że autokar był w dobrym stanie technicznym.
Matka jednej z uczestniczek wycieczki twierdzi jednak, że Neoplan "sprawiał wrażenie wysłużonego". - Był odmalowany. Wcześniej uczestnikom wycieczki organizator pokazywał na zdjęciach niebieski autokar, a podstawił inny, biały - mówiła na antenie TVN24.
- To, że autobus miał kilkanaście lat widać było gołym okiem - mówił z kolei pan Andrzej, którego kilkoro krewnych jechało autokarem.
Do wypadku doszło ok. 6.30 rano w pobliżu miejscowości Indija, miedzy Belgradem a Nowym Sadem, gdy kierowca autobusu z nieustalonych dotąd przyczyn zjechał do rowu z drogi szybkiego ruchu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24