Rosyjski opozycyjny działacz Aleksiej Nawalny został w czwartek skazany przez sąd w Kirowie na pięć lat kolonii karnej za spowodowanie strat w kontrolowanej przez państwo spółce Kirowles. Prokuratura odwołała się od wyroku twierdząc, że sąd nie miał prawa aresztować Nawalnego po skazaniu i że do czasu apelacji powinien on pozostać na wolności.
- Sąd zbadawszy sprawę uznał, że Nawalny organizował kradzież własności na wyjątkowo wielką skalę - oświadczył sędzia Siergiej Blinow.
37-letni Nawalny został na sali sądowej skuty kajdankami i aresztowany.
Areszt po wyroku niezgodny z prawem?
Zdaniem Prokuratury Generalnej sąd nie miał podstaw, by aresztować Nawalnego po skazaniu. - Sąd w Kirowie powinien pozostawić go na wolności do czasu rozpatrzenia apelacji - uważa rosyjska Prokuratura Generalna.
Prokuratura obwodu kirowskiego złożyła apelację od decyzji o aresztowaniu. Zgodnie z istniejącą praktyką wniosek prokuratury może być rozpatrzony odrębnie od apelacji, którą już zapowiedzieli adwokaci skazanych. Według agencji ITAR-TASS kirowski sąd zajmie się rozpatrzeniem wniosku już w piątek.
Precedens złagodzi gniew?
Posunięcie prokuratury może, jak pisze agencja Associated Press, oznaczać próbę złagodzenia przez władze gniewu ludzi. Znany rosyjski prawnik Genri Reznik oświadczył, że to, co zrobiła w czwartek prokuratura obwodu kirowskiego jest swoistym precedensem, który dobrze wpłynie na dalszą praktykę sadowniczą i prawną. - Dobrze, że to właśnie prokuratura wskazała na zasadę domniemania niewinności - powiedział Reznik.
Po ogłoszeniu wyroku skazującego Nawalnego na ulice Moskwy i Petersburga wyszło wiele tysięcy osób, które nie zgadzają się z wyrokiem. W swoim ostatnim wpisie na Twitterze zaapelował do zwolenników by "nie pozostawali bezczynni".
W czasie procesu Nawalny twierdził, że nie ma żadnych wątpliwości, iż prezydent Władimir Putin "osobiście instruował śledczych" w jego sprawie.
Nie wystartuje w wyborach
Wyrok uniemożliwi mu start w wyborach na mera Moskwy 8 września, w których miał kandydować. Nawalny nie będzie mógł wziąć udziału także w następnych wyborach prezydenckich w Rosji w 2018 roku.
Po ogłoszeniu wyroku Nawalny zaapelował o bojkot głosowania - powiedział szef jego kampanii Leonid Wołkow. Wyjaśnił, że jeszcze przed wyrokiem zapadła wstępna decyzja o wycofaniu kandydatury w razie skazania. Ale o wycofaniu nie można mówić, dopóki do komisji wyborczej nie wpłynie pisemne oświadczenie w tej sprawie - zastrzegł Wołkow. Wskazał, że "kandydat ma wolną wolę i takiego oświadczenia może nie napisać". Rzeczniczka prasowa opozycjonisty Anna Wieduta wyjaśniła na Twitterze, że wycofanie kandydatury Nawalnego z wyborów nie oznacza wstrzymania kampanii wyborczej jego sztabu.
Jak pisze agencja Reutera, jego proces jest największym w Moskwie od uwięzienia byłego właściciela koncernu naftowego Jukos Michaiła Chodorkowskiego w 2005 roku.
UE zaniepokojona. "To był pokazowy proces"
Unia Europejska oceniła, że wyrok wobec Nawalnego i współoskarżonego Piotra Oficerowa rodzi "poważne pytania" na temat stanu prawa w Rosji. W komunikacie szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wyraziła nadzieję, że wyrok "zostanie zrewidowany w czasie procedury apelacyjnej".
Z oburzeniem zareagowali też niemieccy politycy. - Przebieg procesu oraz wysoki wymiar kary są kolejnym dowodem na to, że rosyjski wymiar sprawiedliwości nie jest niezależny - oświadczył pełnomocnik niemieckiego rządu ds. praw człowieka Markus Loening. To "kolejne uderzenie w krytyczną opozycję w Rosji" - dodał polityk liberalnej FDP. Andreas Schockenhoff, koordynator rządu ds. dialogu z Rosją, określił sprawę przeciwko Nawalnemu mianem "procesu pokazowego". - Ten przypadek jest charakterystyczny dla polityki, która nie toleruje żadnych przejawów opozycji i politycznej konkurencji - powiedział polityk CDU w wywiadzie dla rozgłośni hr-info. Do wyroku odnieśli się także Amerykanie. "Jesteśmy głęboko rozczarowani wyrokiem skazującym dla Nawalnego i najwyraźniej polityczną motywacją jego procesu" - napisał z kolei na Twitterze amerykański ambasador w Moskwie Michael McFaul.
Zebrani przed sądem w Kirowie zwolennicy opozycji wykrzykiwali: "Wstyd! Hańba!".
Przekręty na drzewie?
Aleksiej Nawalny jest jedną z najważniejszych postaci antykremlowskiej opozycji i orędownikiem walki z korupcją. Jest również autorem bardzo znanego bloga politycznego. Po zabłyśnięciu "gwiazdy" Nawalnego na fali protestów po wyborach parlamentarnych w 2011 roku zainteresowały się nim władze.
Według Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej w 2009 roku Nawalny, będąc doradcą wywodzącego się z demokratycznej opozycji gubernatora obwodu kirowskiego Nikity Biełycha, nakłonił dyrekcję przedsiębiorstwa przemysłu drzewnego Kirowles do podpisania niekorzystnego kontraktu, czym spowodował straty materialne w tej kontrolowanej przez państwo spółce na kwotę 16 mln rubli (około 518 tys. dolarów).
Autor: pk/ja/jk/zp / Źródło: PAP