21-letni żołnierz prawdopodobnie utonął w trakcie szkolenia na członka elitarnej amerykańskiej jednostki sił specjalnych Navy SEALs. To już trzecia śmierć kandydata do tej jednostki w trakcie czterech ostatnich szkoleń. Wywołało to pytania o bezpieczeństwo ćwiczeń uznawanych za jedne z najcięższych na świecie.
Szóstego maja 21-letni James Derek Lovelace zmarł w pierwszym tygodniu szkolenia podstawowego jako kandydat na członka elitarnej jednostki sił specjalnych Navy SEALs. Żołnierz, jak poinformowano w wydanym oświadczeniu, "miał problemy" podczas ćwiczeń w basenie i został wyciągnięty z wody, jednak reanimacja nie przyniosła efektów. Trwa śledztwo mające wyjaśnić okoliczności jego śmierci, czasowo zawieszony został instruktor prowadzący szkolenie.
Nie żyje trzech żołnierzy
To już trzecia śmierć kandydata na żołnierza elitarnej formacji w ciągu ostatnich czterech szkoleń. W kwietniu 23-letni Daniel DelBianco popełnił samobójstwo skacząc z okna na 22. piętrze po tym, jak został poinformowany o wyrzuceniu go ze szkolenia. Według ojca, żołnierz targnął się na własne życie będąc w połowie jego najcięższej części, tzw. piekielnego tygodnia, po ok. 50 godzinach bez snu.
Trzeci z żołnierzy, 24-letni Caplen Weare, zginął w wypadku samochodowym, który spowodował prowadząc pod wpływem alkoholu. Do zdarzenia doszło trzy dni po tym jak również został odrzucony ze szkolenia, co próbował odreagować "pijąc ogromne ilości alkoholu".
Po ich śmierci w amerykańskich mediach pojawiły się pytania o bezpieczeństwo ekstremalnych szkoleń, uznawanych za jedne z najcięższych na świecie. Jak podkreślono w NBC News, chodzi także o odpowiednią opiekę psychologiczną dla żołnierzy, którzy zostali odrzuceni, a bardzo często od dziecka marzyli o karierze komandosa Navy SEALs.
Armia broni szkoleń
W wydanym oświadczeniu rzecznik amerykańskiej marynarki bronił szkoleń. "Nasze procedury bezpieczeństwa wobec kandydatów, którzy nie przeszli szkolenia, były skuteczne przez ostatnich 50 lat", napisał kpt Jay Hennessey. Przyznał jednak że zawsze jest miejsce na pewne udoskonalenia: "każda śmierć skłania nas do upewnienia się, że robimy wszystko, by szkolenie było bezpieczne i efektywne".
Jednostki Marynarki Stanów Zjednoczonych Sea, Air and Land (SEAL) są elitarnymi oddziałami Sił Operacji Specjalnych Marynarki USA, przeznaczonymi do wykonywania operacji bojowych oraz rozpoznawczych na lądzie i na wodzie. Żołnierze tej jednostki wsławili się w ostatnich latach m.in. przeprowadzeniem w Pakistanie misji zabicia Osamy bin Ladena.
Ekstremalne szkolenia
Aby zostać członkiem formacji Navy SEALs, kandydaci muszą przejść najpierw 25-tygodniowe szkolenie podstawowe, a następnie kolejny, 16-tygodniowy kurs kwalifikacyjny. Szkolenie podstawowe obejmuje m.in. "piekielny tydzień", w trakcie którego kandydaci niemal całkowicie pozbawiani są snu i zmuszani są do wykonywania bardzo ciężkich ćwiczeń fizycznych w ekstremalnych warunkach. Szkolenie udaje się ukończyć jedynie ok. 20 proc. kandydatów.
Jak wynika z danych udostępnionych przez Navy SEAL Foundation, w ciągu ostatnich trzech lat więcej żołnierzy zmarło podczas szkoleń, niż w trakcie służby w tej formacji - od początku 2013 roku odnotowano co najmniej dziewięć takich zgonów.
Autor: mm//gak / Źródło: Stars and Stripes, NBC News, Washington Post
Źródło zdjęcia głównego: public domain / wikipedia | US Navy