NATO zamyka granicę Kosowa

Aktualizacja:

Oddziały NATO zamknęły na 24 godziny północną granicę Kosowa z Serbią. To reakcja na wtorkowe zajścia jakie miały miejsce w tej prowincji.

Wcześniej setki protestujących Serbów zniszczyły dwa posterunki graniczne w Jarinji i Banji. Posterunki były obsadzone przez kosowskich funkcjonariuszy policji oraz powołane do tego siły ONZ.

Materiały wybuchowe i buldożery

We wtorek liczny konwój samochodów i autobusów zjawił się nad granicą między Serbią a Kosowem. Tłum Serbów zamieszkujących północną część Kosowa zmusił policję do opuszczenia posterunku i przystąpił do dewastowania zabudowań. Według naocznych świadków do zniszczenia posterunków granicznych użyto buldożerów oraz materiałów wybuchowych. Korespondent BBC donosił, że cała akcja najwyraźniej była pieczołowicie zaplanowana i doskonale skoordynowana.

NATO-wskie Siły pokojowe KFOR zamykają granicę.

Po zajściach amerykańskie odziały zablokowały główną drogę prowadzącą do Serbii. Natomiast żołnierze francuscy i estońscy zamknęli z kolei przejście z Czarnogórą.

Kosowo od 1999 roku jest zarządzane przez administrację ONZ oraz pod ścisłą ochroną sił NATO.

Do incydentów ustosunkowały się również władze w Prisztinie. Hashim Thaci premier Kosowa powiedział, że ten odosobniony wypadek nie przyćmi niepodległości Kosowa.

Reakcja Serbii była ostra i jednoznaczna. Vuk Jeremić minister spraw zagranicznych Serbi w emocjonalnym wystąpieniu powiedział, że Kosowo nigdy nie będzie suwerennym narodem i na zawsze pozostanie częścią Serbii. - Dla nas Kosowo jest źródłem naszej tożsamości narodowej, pomostem pomiędzy przeszłością, a przyszłością. - stwierdził Jeremić.

Serbia popierana jest przez Rosję, która ostro skrytykowała deklarację Kosowa. Również Chiny wyraziły swoje głębokie zaniepokojenie sytuacją w Kosowie. W podobnym tonie wypowiadają się Słowacja Hiszpania oraz Rumunia. Nowe państwo ze stolicą w Prisztinie zostało zaakceptowane przez Stany Zjednoczone, Francję, Włochy Wielką Brytanię, Austrię, Turcję, Albanię.

Źródło: BBC, AP, Reuters, CNN