NATO i Rosja wciąż bez porozumienia ws. tarczy


Amerykańska tarcza antyrakietowa i wystąpienie Rosji z traktatu o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie pozostały nierozwiązanymi problemami. Nie pomogło kolejne spotkanie Rosjan z szefami obrony państw NATO.

W "szeregu kwestii" nie udało się dojść do porozumienia - oświadczył po spotkaniu w Holandii z natowskimi partnerami rosyjski minister obrony Anatolij Sierdiukow. Na myśli miał właśnie traktat CFE oraz budowę w Polsce i Czechach elementów tarczy antyrakietowej.

Na nieugięte stanowisko nie wpłynęło ostatnie zmiękczenie amerykańskiego stanowiska - kilka dni temu sekretarz obrony USA Robert Gates ogłosił, że Waszyngton może opóźnić uruchomienie tarczy antyrakietowej do uzyskania "definitywnego dowodu" zagrożenia rakietowego ze strony Iranu.

Rosja jednak żadnego zagrożenia nie widzi. Na europejskich sojuszników Stany Zjednoczone też nie mogą do końca liczyć. Według francuskiego ministra obrony Herve'a Morina, Europa zasadniczo zgadza się z Amerykanami, co do istnienia zagrożenia balistycznego, ale "niekoniecznie co do bliskości zagrożenia".

CFE kością niezgody Rosja w dalszym ciągu nie zamierza zmieniać lipcowej decyzji o zawieszeniu swojego uczestnictwa w traktacie o ograniczeniu sił konwencjonalnych w Europie. Jeśli Moskwa nie zmieni stanowiska to w grudniu, po 150 dniach wypowiedzenia przewidzianych w traktacie, przestanie być stroną CFE.

Liczba żołnierzy, których mamy w stałej gotowości zmniejszy się Jaap de Hoop Scheffer, sekretarz generalny NATO


Rosja ratyfikowała zmodyfikowaną wersję, natomiast USA i inne państwa NATO wstrzymały się z tym, żądając, by najpierw Moskwa wycofała wojska z byłych republik radzieckich - Mołdawii i Gruzji. Strona rosyjska twierdzi, że żądanie to nie ma związku z CFE. Wśród innych zarzutów Moskwa wymienia również rozszerzenie NATO do granic Rosji, instalację baz amerykańskich w Bułgarii i Rumunii.

NATO zostanie w Kosowie, ale zmniejszy siły szybkiego reagowania W innej sprawie dzielącej Rosję i NATO również nie doszło do porozumienia. Moskwa, co nie jest niespodzianką, w dalszym ciągu nie zgadza się na niepodległość Kosowa. Zaskoczeniem nie była również decyzja natowskich ministrów, którzy zgodzili się, że w prowincji pozostanie 16 tys. gotowych do reakcji żołnierzy sił pokojowych.

NATO zmniejszy za to ambitne plany utrzymywania w ciągłej gotowości bojowej 25 tys. wielonarodowego kontyngentu. Projekt, na który swego czasu naciskał sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld, padł ofiarą zaangażowania państw Sojuszu w Afganistanie. Ministrowie obrony argumentowali, że nie stać ich na trzymanie w gotowości kolejnych kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy, skoro mają utrzymać grupę 40 tys. wojsk w Afganistanie.

Źródło: PAP