Przywódcy państw uczestniczących w szczycie NATO w Chicago zakończyli w poniedziałek naradę na temat Afganistanu, na której zatwierdzili plan zakończenia misji Sojuszu w tym kraju i przekazania Afgańczykom odpowiedzialności za zapewnienie bezpieczeństwa w 2014 r.
W pierwszych komentarzach w USA na temat szczytu dominuje jednak sceptycyzm. Podkreśla się, że mimo optymistycznych deklaracji liderów NATO, sytuacja w Afganistanie pozostaje bardzo trudna i przyszłość tego kraju jest niejasna.
W wystąpieniu na otwarciu narady prezydent USA Barack Obama kładł nacisk na osiągnięcia misji NATO. - Poczyniliśmy ważny postęp. Nasze wojska przełamały ofensywę talibów. Coraz więcej Afgańczyków odzyskuje swoje społeczności. Afgańskie siły bezpieczeństwa są coraz mocniejsze - wyliczał prezydent USA.
- Plan przekazania zadań (wojskom afgańskim - red.), uzgodniony na szczycie NATO w Lizbonie, jest realizowany - dodał Obama. Zgodnie z tym planem w przyszłym roku wojska NATO stopniowo przekażą zadania bojowe na froncie siłom afgańskim, a do końca 2014 roku wszystkie wojska Sojuszu wycofają się z Afganistanu.
Amerykańscy komentatorzy wybijają jednak trudności stojące przed siłami międzynarodowej koalicji. "New York Times" zauważa, że mimo zapowiedzi nie doszło jeszcze do podpisania umowy między USA a Pakistanem w sprawie odblokowania biegnących przez ten kraj tras zaopatrzenia dla sił NATO w Afganistanie.
Narada w cieniu napięć
Poczyniliśmy ważny postęp. Nasze wojska przełamały ofensywę talibów. Coraz więcej Afgańczyków odzyskuje swoje społeczności. Afgańskie siły bezpieczeństwa są coraz mocniejsze Barack Obama
"Narada w Chicago odbywa się w cieniu ciągłych napięć między USA a Pakistanem w sprawie niesfinalizowanej umowy o otwarciu dróg dostaw sprzętu wojskowego na wojnę" - pisze dziennik, przypominając, że przedstawiciele obu państw przed szczytem zapowiadali, że porozumienie jest blisko.
Tymczasem na razie Obama odmawia bezpośredniego spotkania z obecnym w Chicago prezydentem Pakistanu Asifem Alim Zardarim, dopóki umowa nie zostanie podpisana.
"Washington Post" zwraca uwagę na coraz bardziej negatywny stosunek społeczeństwa do afgańskiej wojny, czego przejawem są m.in. niedawne demonstracje uliczne w Chicago.
"Spotkanie NATO w sprawie Afganistanu odbyło się w czasie, gdy wojną zmęczona jest opinia publiczna zarówno w USA, jak i w Europie, gdzie kraje członkowskie Sojuszu borykają się z trudnościami budżetowymi i obcinają wydatki na obronę" - pisze waszyngtoński dziennik.
Według sondaży ok. 70 proc. Amerykanów uważa, że wojna w Afganistanie jest "nie do wygrania" i że nie jest warta ponoszonych w niej ofiar.
Źródło: PAP