Namibia, która ma jedne z największych na świecie zasobów uranu, zaprosiła do współpracy przy jego przetwarzaniu Rosję. Prezydentka Netumbo Nandi-Ndaitwah widzi w tym "klucz do dobrobytu narodu". Władze na Kremlu chcą wzmacniać swoją obecność w Afryce inwestując m.in. w sektor energii jądrowej.
Prezydentka Namibii Netumbo Nandi-Ndaitwah spotkała się we wtorek z wicepremierem Rosji Jurijem Trutniewem. Według sekretarza prasowego Alfreda Hengari, głównym tematem spotkania było zacieśnienie współpracy między oboma krajami w celu zwiększenia wartości zasobów naturalnych Namibii.
Namibia odpowiada za około 10 proc. globalnej produkcji uranu, podczas gdy Rosja kontroluje około 40 proc. światowych zdolności jego wzbogacania. Afrykański kraj uznał, że z takim doświadczeniem Rosja ułatwi mu przejście z pozycji sprzedawcy surowca do kategorii liczącego się w świecie producenta uranu przetworzonego, który będzie gotowy do wykorzystania w reaktorach.
Jak pisze lokalny portal observer24, prezydent Nandi-Ndaitwah powiedziała podczas spotkania, że dla Namibii "nie byłoby dobrą polityką ekonomiczną kontynuowanie eksportu surowców, w tym uranu, bez ich wcześniejszego przetworzenia na miejscu", a Trutniew "zgadza się z tym stanowiskiem".
Olbrzymie oczekiwania Namibii
Kreml wykorzystuje rosnące zapotrzebowanie kontynentu afrykańskiego na energię, ale też jego rozczarowanie Zachodem, który oczekuje od afrykańskich krajów przejścia na alternatywną energię zieloną. Afryki na to nie stać, a Rosja tego nie żąda.
Oczekiwania Namibii wobec Kremla są duże. Prezydentka widzi w zacieśnieniu współpracy z Federacją Rosyjską w obszarze energetyki "priorytet i klucz do dobrobytu narodu" - powiedział Hengari stacji Namibian Broadcasting Corporation (NBC).
Według Namibijskiego Zrzeszenia Producentów Uranu (NUA) władze kraju mogą liczyć, że rozwój krajowych zakładów stworzy miejsca pracy dla ponad 5 tys. wykwalifikowanych pracowników w sektorze jądrowym do 2030 r. Dochody podatkowe wzrosną o około 300 mln dolarów rocznie dzięki krajowej rafinacji uranu, a sektor jądrowy przyciągnie ponad 1,2 mld dolarów inwestycji zagranicznych.
Namibia zachęcana jest też do zmian przez Bank Światowy, według którego rafinacja uranu (proces, w którym z rudy uranowej uran jest oddzielany od innych minerałów - red.) może sprawić, że Namibia w krótkim czasie dołączy do grupy krajów o wyższym średnim dochodzie.
Namibia niezbędna do realizacji planu Kremla
Rosja nie działa w Namibii altruistycznie. Jej ambicją jest zabezpieczenie około 25 proc. globalnych dostaw uranu do 2030 r. Namibia jest niezbędna do realizacji tego planu, ponieważ nie dość, że posiada uran najwyższej na świecie jakości, to ani kraj, ani jego surowce nie są objęte żadnymi zachodnimi sankcjami. A te od czasu rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę w 2022 r. zakłóciły około 60 proc. zagranicznych wspólnych inwestycji Rosji w sektor jądrowy.
Innym afrykańskim krajem, który ma znaczne niewykorzystane zasobu uranu, jest Uganda. Rosja już podpisała z nią wstępne porozumienie nuklearne. Rosyjski państwowy koncern energetyczny Rosatom prowadzi obecnie rozmowy na temat programów dotyczących rozwoju energetyki jądrowej z Kenią, Tanzanią, Sudanem, Egiptem, Marokiem, Nigerią, Tunezją i Zambią. Współpraca z afrykańskimi krajami pomaga Kremlowi utrzymać pozycję światowego lidera w dziedzinie energetyki jądrowej.
Autorka/Autor: az
Źródło: PAP, observer24.com.na
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock