Rząd Silvio Berlusconiego uznał, że najwłaściwszym miejscem na zorganizowanie lipcowego szczytu G8 będzie zniszczone trzęsieniem ziemi miasto L'Aquila w Abruzji.
Początkowo planowano, że spotkanie przywódców USA, Japonii, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady, Włoch i Rosji
Nie sądzę, aby antyglobaliści mieli ochotę, twarz i serce, aby przybyć tu i manifestować w gwałtowny sposób Silvio Berlusconi
Antyglobaliści nie przybędą?
Premier przedstawiając tę propozycję tłumaczył ją względami oszczędnościowymi. Następnie na konferencji prasowej w koszarach Gwardii Finansowej w L'Aquili zauważył, że jednym z tematów lipcowych obrad będzie zapobieganie kataklizmom.
- Jakie miejsce jest zatem bardziej odpowiednie od krainy, zranionej przez trzęsienie ziemi? - zapytał premier i zapewnił, że nie powinno być żadnych problemów związanych z bezpieczeństwem obrad. - Nie sądzę, aby antyglobaliści mieli ochotę, twarz i serce, aby przybyć tu i manifestować w gwałtowny sposób - oświadczył Berlusconi.
Pomoc dla poszkodowanych
Podczas obrad w L'Aquili włoski rząd przyjął dekret o przeznaczeniu łącznie 8 miliardów euro na pomoc dla tego miasta i okolic, zniszczonych w trzęsieniu ziemi 6 kwietnia. Zginęło w nim 295 osób, a 63 tysiące zostały bez dachu nad głową. Z tej łącznej sumy 1,5 mld euro gabinet przekaże na pilną pomoc, a 6,5 mld - na odbudowę.
Włoskie źródła rządowe, cytowane przez agencję ANSA, podkreśliły jednocześnie, że przeniesienie obrad będzie możliwe po konsultacjach z pozostałymi krajami G8.