Tatiane Spitzner zmarła po upadku z czwartego piętra. Nie wiadomo, co wydarzyło się w mieszkaniu, które dzieliła z mężem, Luisem Felipe Manvalierem. Wiemy jednak, co wydarzyło się wcześniej. Kamery monitoringu zarejestrowały krok po kroku, jak Manvailer znęca się nad żoną. Katuje ją na parkingu i w windzie. Po około 20 minutach - które nie zostały nagrane - schodzi po jej ciało. Ciągnie po ziemi i ukrywa w mieszkaniu. Wraca do windy, wyciera ślady krwi. Nagranie wyemitowano w popularnym brazylijskim programie "Fantastico". Wywołało szok.
29-letnia prawniczka Tatiane Spitzner i 32-letni biolog i nauczyciel akademicki Luis Felipe Manvailer 22 lipca spędzali wieczór w barze, pokłócili się.
Sekwencję wydarzeń, która nastąpiła później, nagrały kamery monitoringu zainstalowane w budynku, w którym mieszkali. 5 sierpnia fragmenty tego, co zarejestrowały, pokazano w popularnym programie "Fantastico", nadawanym w niedzielę przez stację Rede Globo, należącą do największej spółki medialnej Ameryki Łacińskiej, Grupo Globo.
Przemoc krok po kroku
Pierwsze ujęcia pokazują parę w stojącym na ulicy samochodzie. Widać szarpaninę. Ruchy Manvailera stają się coraz bardziej gwałtowne i agresywne. Szarpie próbującą wyjść z auta Tatiane.
To jednak dopiero początek. Kolejne pokazane w programie ujęcia pochodzą z parkingu podziemnego i windy.
Na parkingu Manvailer siłą wyciąga żonę z samochodu, przyciska ją do maski. Według ekspertów, na których powołuje się "Fantastico", stosuje wobec niej między innymi popularny w brazylijskim jiu-jitsu cios - tak zwane gołe duszenie. Po nim kobieta leży przez chwilę nieruchomo na ziemi. Manvailer wraca, kopie ją i siłą stawia do pionu.
Przerażona Spitzner ucieka przez parking. Mąż biegnie za nią.
Siłą wciąga ją do windy, szarpie, rzuca nią o ścianę. Następnie wypycha na zewnątrz.
Po wyjściu z windy para spędza około 20 minut w mieszkaniu. Sąsiedzi przyznają później, że słyszeli kłótnię, kobiece krzyki i wołanie o pomoc. Tatiane wypada przez balkon z czwartego piętra.
Kolejne ujęcia z monitoringu pokazują, jak mąż schodzi po jej ciało, ciągnie je po ziemi do windy i ukrywa w mieszkaniu. Następnie wraca do windy i czyści ślady krwi.
Później wsiada do samochodu i odjeżdża. Kieruje się w stronę granicy z Paragwajem i Argentyną. Po drodze ma wypadek, zatrzymuje go policja. Zostaje oskarżony o zabójstwo żony. Twierdzi, że Tatiane popełniła samobójstwo.
Chciała odejść
Manvailer i Spitzner pobrali się w 2013 roku. Przez trzy lata studiowali w Niemczech. Wrócili do Brazylii i zamieszkali w mieście Guarapuava w stanie Parana na południu kraju. Robili karierę, Manvailer był cenionym specjalistą w swojej dziedzinie, interesował się sztukami walki, miał czerwony pas w jiu-jitsu.
Małżeństwo nie było jednak udane - według znajomych pary każda błahostka kończyła się awanturą, a Tatiane skarżyła się na męża. Narzekała, że zmienił się, gdy zaczął zażywać sterydy. Mówiła przyjaciółkom, że brakuje jej odwagi, by się rozwieść. Koleżanki twierdzą jednak, że nigdy nie wspominała o przemocy fizycznej, choć przyznają, że czasem miała siniaki na ramionach.
"Nie wkładać łyżeczki"
Nagranie dokumentujące krok po kroku przemoc domową wstrząsnęło Brazylią. Dla wielu osób stanowiło bolesne przypomnienie, że choć trzy lata temu wprowadzono przepisy mające surowiej karać zabójców kobiet, sytuacja niewiele się poprawiła, między innymi dlatego, że wciąż brakuje mechanizmów prewencyjnych.
- Przepisy i instrumenty prawne, które mamy, są dobre, ale nie działają, bo państwo nie zapewnia ochrony, jeszcze zanim dojdzie do zabójstwa kobiety - podkreśla w rozmowie z hiszpańskim dziennikiem "El Pais" politolog Ilona Szabo. - Wcześniejsze zachowanie oprawcy, agresja, najpierw werbalna, później fizyczna, wizyty u lekarza: wszystko to powinno być systematyzowane i dokładnie liczone - wymienia.
- Kobietobójstwo (feminicidio) to kulminacja cyklu przemocy, a nie odizolowany moment. Moglibyśmy tego uniknąć, a nie udaje się nam - zaznacza.
Pojęcie "kobietobójstwa" (ma ono miejsce wtedy, kiedy do zabójstwa kobiety dochodzi z powodu jej płci) wprowadzono w ostatnich latach do prawodawstwa kilku krajów latynoamerykańskich. Do brazylijskiego kodeksu karnego trafiło w 2015 roku za czasów prezydentury Dilmy Rousseff. Egzekwowanie przepisów jest jednak trudne - udowodnienie kobietobójstwa jest trudniejsze niż innych zbrodni, często sami bliscy ofiar decydują się na rezygnację z tej kwalifikacji czynu, by przyspieszyć wymierzenie sprawiedliwości sprawcy.
Według ustaleń portalu G1 z marca tego roku w Brazylii codziennie zabijanych jest 12 kobiet. Dziennikarze usiłowali zebrać dane dotyczące zbrodni zakwalifikowanych jako kobietobójstwo, jednak nie wszystkie stany udostępniły takie statystyki. Na podstawie tych niepełnych informacji, które udało się uzyskać G1 podaje, że w 2017 roku zabito 4473 kobiety, 946 spraw zostało uznanych za kobietobójstwo. To więcej niż rok wcześniej (4201 zabitych kobiet, 812 kobietobójstw). Według Światowej Organizacji Zdrowia Brazylia to jeden z krajów, w którym zabijanych jest najwięcej kobiet na świecie.
Przeszkodą w walce z przemocą wobec kobiet są uprzedzenia społeczne. Ofiary często nie zgłaszają się na policję, bo boją się stygmatyzacji. Zdecydowanie nie pomaga też królujące w Brazylii przekonanie, że nie należy mieszać się w prywatne sprawy między małżonkami, wyrażone popularnym przysłowiem, które zaleca, by w kłótnie między mężem a żoną "nie wkładać swojej łyżki" ("em briga de marido e mulher não se mete a colher").
Tak tłumaczyli swój brak reakcji między innymi sąsiedzi Tatiane Spitzner, którzy słyszeli krzyki katowanej przez męża kobiety.
Autor: kg / Źródło: Fantastico, O Globo, Abril, El Pais, New York Times
Źródło zdjęcia głównego: ENEX