Myśliwiec wielozadaniowy Su-35 jest najnowocześniejszą maszyną bojową produkowaną seryjnie w Rosji. Nie zaskakuje więc, że to przedmiot dumy Rosjan. Rosyjskie ministerstwo obrony opublikowało nowe nagranie pokazujące maszynę w locie a jeden z zasłużonych konstruktorów stwierdził, że Su-35 jest tak samo dobry - jeśli nie lepszy - jak najnowsze konstrukcje amerykańskie.
Jewgienij Fedosow przekonuje - w artykule dla portalu RNS należącego do agencji informacyjnej Rambler - że Pentagon popełnił "strategiczny błąd", inwestując w nowe maszyny piątej generacji F-35, a nieco starsze F-22 są nieudane. Mają nie być lepsze od najnowszych rosyjskich Su-35, choć są kilka razy droższe.
Wyjątkowe możliwości
Twierdzenia 89-letniego inżyniera, który brał udział w konstruowaniu szeregu najsłynniejszych radzieckich samolotów bojowych, wpisują się w ogólną tendencję Rosjan do dezawuowania potencjału zachodnich wojsk i wychwalania własnych rozwiązań. Su-35 jest w ostatnich latach jednym z ulubionych obiektów zachwytów, ponieważ to najlepsze, co może zaoferować rosyjski przemysł lotniczy. Nie bez powodu ministerstwo obrony co jakiś czas przygotowuje nagrania, pokazujące myśliwiec wykonujący efektowne manewry w powietrzu. W tym tygodniu opublikowano kolejne, przy czym same ujęcia nie są raczej nowe, bo widoczna na nich aura jest typowo letnia i nie przypomina rosyjskiej zimy. Filmik pokazuje jednak dobrze najmocniejszą stronę rosyjskiej maszyny, czyli zdolność do wykonywania nieprawdopodobnych manewrów, które wydają się przeczyć zasadom fizyki. Na tym polu Su-35 najprawdopodobniej rzeczywiście znacząco przewyższa większość nowoczesnych samolotów zachodnich. Rosyjskie myśliwce czwartej generacji, czyli Su-27 i MiG-29 oraz ich wersje rozwojowe słyną z wyjątkowej manewrowości. Su-25, jako najnowsza wersja Su-27, kontynuuje tę tradycję i wysoko stawia poprzeczkę. Dzieje się tak głównie dzięki sterowaniu dyszami silników, które mogą się wyginać i odchylać strumień gorących gazów wyrzucanych przez parę silników Saturn AL-31. Wraz z innymi mniejszymi rozwiązaniami umożliwia to manewry, które nie mają prawa się udać większości innych samolotów. Owa nadzwyczajna zwrotność jest szczególnym przedmiotem dumy Rosjan, ponieważ zachodnie maszyny nie są w stanie im na tym polu dorównać. Rosyjskie samoloty prezentują ją na wielu pokazach lotniczych.
Amerykanie stawiają na inne rozwiązanie
Jest jednak dyskusyjne, czy owa nadzwyczajna zwrotność rzeczywiście dałaby im realną przewagę w starciu z samolotami zachodnimi. Większość ekstremalnych manewrów prezentowanych na pokazach nie miałaby większego zastosowania w walce, bo oznaczają skrajną stratę energii, która w walce manewrowej jest wszystkim. Ten, kto traci ją wolniej, może dłużej gwałtownie manewrować i próbować ustawić się w pozycji do strzału. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie stosując ekstremalnych ewolucji, nowe rosyjskie myśliwce mogłyby wymanewrować najnowsze zachodnie. Przy czym może to nie mieć znaczenia, bo USA - pracując nad samolotami kolejnej, piątej generacji - postanowiła nie ścigać się z Rosjanami w zwrotności, ale zdobyć przewagę na polu informacji. F-22 i F-35 przez połączenie technologii stealth (utrudnienie wykrywania przez radary) oraz zaawansowanych czujników i elektroniki, są nastawione nie na walkę na minimalnym dystansie, ale na atak z zaskoczenia, najlepiej z takiej odległości, aby nie dało się ich dostrzec gołym okiem. Określa się to angielskim skrótem BvR, czyli Beyond visual Range (poza zasięgiem widzenia).
Teoretyczne dyskusje trwają w najlepsze
Otwartym pytaniem pozostaje, które podejście jest lepsze. Amerykanie twardo obstają przy swoim, co widać po najnowszym F-35. Zdecydowanie nie jest on królem zwrotności, ale na pewno dostarcza pilotowi niespotykanego dotychczas zakresu informacji o otoczeniu. Ma to mu dawać przewagę nad wrogiem. Rosjanie produkują i konstruują natomiast maszyny znacznie zwrotniejsze, ale o uboższej elektronice. Spory nie zostaną w pełni rozstrzygnięte, jeśli samoloty amerykańskie i rosyjskie nie spotkają się bezpośredniej walce, choć wypada mieć nadzieję, że do tego nie dojdzie. Teraz każda opcja ma zwolenników, którzy spierają się głównie teoretycznie. Bezsprzecznie Amerykanie mają przewagę w jednym: liczebności, choć stereotypowo to Rosjanie stawiali na ilość. Ich najnowszych samolotów jest nieporównywalnie mniej niż amerykańskich. F-22 powstało 195 sztuk, F-35 już ponad 200. Rosyjskich Su-35 zbudowano 60, a nowsze T-50 należące do piątej generacji od lat nie mogą wyjść poza fazę testów. Data przyjęcia ich do służby jest ciągle odwlekana, a skala produkcji ograniczana. Obecnie mówi się o 12 maszynach do 2020 roku.
Autor: Maciej Kucharczyk//rzw / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Dmitry Terekhov