W krytycznych uwagach pod adresem prezydenta Syrii Basara el-Asada przodują zdecydowanie władze Turcji. Premier tego kraju, Recep Tayyip Erdogan, oświadczył właśńie, że dni syryjskiego prezydenta są policzone. - Nadejdzie dzień, kiedy i ty odejdziesz - powiedział dziennikarzom w Stambule Erdogan.
Szef tureckiego rządu podkreślił, że nie można zostać u władzy "używając czołgów i armatek wodnych" przeciwko ludziom. - Absolutnie nie można za humanitarne uważać używanie czołgów, armatek wodnych i broni przeciwko tym, którzy domagają się praw i bardziej ludzkich warunków życia - dodał Erdogan.
Turek skrytykował też ostatni wywiad Asada dla brytyjskiego dziennika "Sunday Times", w którym prezydent Syrii zapowiedział, że nie zmieni swojej polityki i represji wobec opozycji domagającej się jego ustąpienia. Asad obiecał też, że w razie potrzeby będzie "osobiście walczył" i jest gotów zginąć broniąc kraju przed obcą interwencją.
- Przeciwko komu będziesz walczył? Przeciwko muzułmańskim braciom, którymi rządzisz? - pytał retorycznie premier Turcji.
W wywiadzie dla "Sunday Times" Asad zakwestionował dane ONZ na temat ofiar śmiertelnych. Według niego, cywilnych ofiar śmiertelnych było tylko 619; natomiast zginęło 800 żołnierzy sił rządowych. Tymczasem według ONZ, od rozpoczęcia w marcu protestów w Syrii zginęło ok. 3,5 tys. osób.
Ale co dalej?
Jeszcze w środę 16 listopada Turcja i Liga Arabska wyraziły sprzeciw wobec "wszelkiej interwencji zagranicznej w Syrii", jednocześnie apelując o "podjęcie pilnych kroków w celu obrony cywilów" przed represjami reżimu. Swoje stanowisko przedstawiły we wspólnym komunikacie na zakończenie forum współpracy turecko-arabskiej w stolicy Maroka, Rabacie.
Z kolei już w piątek, 18 listopada, podczas wizyty szefa francuskiej dyplomacji Alaina Juppe w Ankarze, minister spraw zagranicznych Turcji Ahmed Davutoglu na pytanie, czy jego kraj poprze utworzenie strefy zakazu lotów nad Syrią, odpowiedział, że jeśli reżim tego kraju będzie w dalszym ciągu brutalnie tłumił antyrządowe demonstracje, dalsze kroki przeciwko niemu powinny zostać podjęte.
Źródło: PAP