Noszą w sobie nie tylko traumę. Ich dzieci, pochodzące z gwałtów, będą rodzić się, a może i wychowywać w Polsce. Dzieci z Buczy, z Irpienia, Mariupola i wielu innych ukraińskich miejscowości, których biologicznymi ojcami są rosyjscy żołnierze. "Ocalałe", czyli te kobiety, które przeżyły, muszą znaleźć w sobie siłę, być móc żyć dalej. Mogą liczyć na kompleksową pomoc polskich organizacji pozarządowych, jednak w zdecydowanej większości nie korzystają ze wsparcia. Dlaczego w Polsce jest tak trudno powiedzieć: "zostałam zgwałcona"?Artykuł dostępny w subskrypcji
Rozmawiam o tym między innymi z Sabihą Husić, szefową organizacji, która od wojny w byłej Jugosławii pomaga kobietom zmagającym się do dziś z wojenną traumą i otacza opieką dzieci, które urodziły się w wyniku gwałtów podczas tej wojny. Husić mówi mi, że dostrzega wiele podobieństw między Polską a Bośnią i Hercegowiną. I opowiadając o tych analogiach, wylicza, co knebluje usta preživjele (w języku bośniackim dosłownie "te, które przeżyły").