"Moskwie chodzi o wielki biznes"

Aktualizacja:

Mamy prawie pół miliona uchodźców z Abchazji i Osetii Południowej na naszej ziemi, a nasz głos nie dociera do międzynarodowych instytucji - mówił w programie "24 godziny" prezes diaspory gruzińskiej w Polsce Dawid Gamtsemlidz. Jego zdaniem Moskwie "nie chodzi o dobro tych etnicznych grup (…) chodzi o wielki biznes, o interesy Rosji". W rok od rozpoczęcia wojny na Kaukazie rośnie napięcie między Tbilisi, a Moskwą.

Gamtsemlidz przyznał, że

My walczyliśmy, ale broniąc swoją ojczyznę, swoich obywateli. Dawid Gemtsemlidz

- Historia naszej państwowości - 3 tysiące lat, może więcej - nie pamięta etnicznych, ani religijnych waśni - podkreślał. - Chodzi o to, że oni (Rosjanie -red.) chcą udowodnić światu, że są prawi, że zmusili nas do pokoju - mówił Gamtsemlidz. - My walczyliśmy, ale broniąc swoją ojczyznę, swoich obywateli - zaznaczył.

Blokowanie informacji

Gość TVN24 podkreślał, że Rosja na wszelkie sposoby stara się zaciemnić obraz sytuacji i przedstawić Gruzją jako agresora. Gamtsemlidz zwrócił uwagę, że Rosji nie w smak jest obecność międzynarodowych obserwatorów i dzięki jej wpływom udało się utrącić obserwatorów ONZ i OBWE w Gruzji. Zostali tylko obserwatorzy z UE, ale nie mają oni wstępu na teren konfliktu, czyli Osetii Południowej.

- Ich (Rosjan - red.) agitacja i propaganda idzie na taką skalę, (głosi) że wariaci Gruzini napadli na pokojowe państwo wielkiej Rosji i chcą ją zniszczyć - mówił gość programu "24 godziny".

"Musimy żyć w pokoju"

Odnosząc się do sytuacji obecnej, gość TVN24 zaznaczył, że Rosjanie i Gruzini "muszą żyć w pokoju". Jeśli chodzi o sytuację międzynarodową, Gamtsemlidz zaznaczył, że trzeba przede wszystkim zwiększyć ilość zagranicznych obserwatorów.

- Nie dociera nasz głos o pomoc do międzynarodowych instytucji - skarżył się Gamtsemlidz. - Na razie tylko Polska zaciekle walczy i solidaryzuje się z nami, nie tylko słowem, ale też przed dyplomatyczne zaangażowanie - podkreślił.

Źródło: tvn24