W Moskwie eksplodował samochód należący do byłego pracownika Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) Wasyla Prozorowa - poinformowały rosyjskie i ukraińskie media. W marcu 2019 roku Prozorow ujawnił, że współpracował z Rosją. - Ten potwór musi pamiętać o losie Judasza. To tylko kwestia czasu - oznajmiła wówczas SBU.
uznawanego przez Kijów za zdrajcę - podał w piątek niezależny rosyjskojęzyczny portal Meduza.
Zobacz także: Mobilizacja w Ukrainie. Parlament przyjął ustawę
Rosyjskie kanały na Telegramie opublikowały nagranie, ukazujące mężczyznę wsiadającego do auta tuż przed wybuchem Do eksplozji miało dojść po uruchomieniu auta. Rosyjska państwowa agencja TASS podała, że pojazd był własnością Wasyla Prozorowa. Ukraiński portal NV opublikował też wideo pokazujące skutki wybuchu.
Kanał 112 poinformował na Telegramie, że kierowca został ranny w nogi i trafił do szpitala. W sprawie wszczęto śledztwo.
Rozważana jest także wersja mówiąca o możliwym uszkodzeniu podziemnej rury z gazem, gdyż na placu, na którym eksplodował samochód, trwały wówczas prace gazownicze - napisał ukraiński portal NV.
Rosyjska sekcja BBC przypomniała, że w marcu 2019 roku Prozorow wystąpił na konferencji prasowej w Rosji, podczas której ujawnił, że od 2014 roku do końca swojej pracy w SBU w 2018 roku współpracował z Rosją, kierując się "ideologiczną motywacją". W odpowiedzi na jego stwierdzenie na stronie SBU ukazał się "wyjaśniający" komunikat.
"Prozorow został zwolniony ze stanowiska starszego doradcy-eksperta w jednym z wydziałów Służby Bezpieczeństwa Ukrainy z powodu uchybień służbowych: systematycznego spożywania alkoholu w miejscu pracy, dyskredytującego stopień oficera. Po przepiciu honoru oficera Prozorow postanowił zamienić sumienie i przysięgę wojskową, znajdując 'godnych' nabywców w Federalnej Służbie Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej. Ale ten potwór musi pamiętać o losie Judasza. To tylko kwestia czasu" - oznajmiła wówczas SBU.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Lina Reshetnyk/Shutterstock