Duchowy przywódca Bractwa Muzułmańskiego skazany na śmierć

Mohamed Badi został skazany na śmierćMohamedhph/CC0

Egipski sąd potwierdził w sobotę wyrok kary śmierci dla duchowego przywódcy Bractwa Muzułmańskiego Mohameda Badiego i 13 członków kierownictwa tego ugrupowania. Byli oni oskarżeni o "planowanie ataków przeciwko państwu".

Egipskie władze pod koniec 2013 roku uznały Bractwo Muzułmańskie za ugrupowanie terrorystyczne.

Sąd w Kairze zatwierdził w sobotę, po zaopiniowaniu przez wielkiego muftiego Egiptu, wyroki kary śmierci, wydane przez sąd w Gizie w połowie marca dla 14 członków Bractwa. Opinia muftiego jest wymagana za każdym razem, gdy orzekana jest kara śmierci, jednak nie jest ona wiążąca. Sąd skazał także Mohameda Soltana, który posiada dwa obywatelstwa - amerykańskie i egipskie - na karę dożywotniego więzienia za wspieranie Bractwa i przekazywanie fałszywych wiadomości. Soltan jest synem duchownego z Bractwa Muzułmańskiego, Salaha Soltana, skazanego obecnie na śmierć. Oprócz Salaha Soltana, który przebywa w więzieniu od sierpnia 2013 roku i prowadzi głodówkę, 22 inne osoby skazano na dożywocie.

Wśród 13 skazanych na śmierć członków zakazanego przez prawo ugrupowania dwaj z nich otrzymali wyroki zaocznie. Od sobotniego wyroku skazani mogą się odwoływać do najwyższego sądu cywilnego; cała procedura może trwać jeszcze latami.

Oskarżenia wobec egipskich władz

Mohamed Badie został już wcześniej w innym procesie skazany na śmierć za akty przemocy; w innych procesach cztery razy usłyszał wyrok dożywotniego więzienia. Od obalenia przez wojsko w lipcu 2013 roku wywodzącego się z Bractwa Muzułmańskiego prezydenta Mohameda Mursiego do więzień w Egipcie trafiły tysiące członków tego ugrupowania. Zwolennicy obalonego szefa państwa organizowali m.in. w Kairze wielkie manifestacje jego poparcia. Egipskie władze są oskarżane o wykorzystywanie sądownictwa do represji wobec przeciwników politycznych. W zbiorowych procesach, krytykowanych przez społeczność międzynarodową, na śmierć skazano setki zwolenników Mursiego, a 15 tys. trafiło do aresztów. 7 marca po raz pierwszy wykonano egzekucję na zwolenniku obalonego szefa państwa; stracony mężczyzna został uznany za winnego aktów przemocy.

Autor: db//tka / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Mohamedhph/CC0