Milinkiewicz nie wystartuje

 
Aleksandr Milinkiewicz, białoruski opozycjonistaTVN24

Białoruski opozycjonista Alaksandr Milinkiewicz oświadczył, że nie będzie kandydował w wyborach prezydenckich, które odbędą się 19 grudnia. Głównym powodem tej decyzji ma być brak zmian w ordynacji wyborczej i niedostateczna integracja opozycji. - Nie ma wyborów, a jest tylko kampania wyborcza - tłumaczy w wywiadzie dla telewizji Biesłat.

- Polityk z jednej strony powinien angażować się w wydarzenia polityczne, czyli uczestniczyć w wyborach. Jednak w moim przypadku najważniejszy jest wynik - powiedział Milinkiewicz.

Polityk ubolewa, że nie udało się zjednoczyć opozycji, dlatego w wyborach wystartuje dziewięciu kandydatów. - Nawet gdyby udało mi się zebrać głosy moich zwolenników, to inni otrzymaliby tylko trochę mniej. Białoruś na tym nic nie zyska, bo władza nie stanie się mniej dyktatorska - podkreślił.

Milinkiewicz dodał też, że obawia się zarzutów wobec opozycji, że "nie może się między sobą dogadać, więc nie można ich dopuścić do rządzenia". Zapowiedział, że będzie uczestniczyć we wszystkich mitingach politycznych, na które zostanie zaproszony i będzie zbierał podpisy.

W moim przypadku najważniejszy jest wynik Alaksandr Milinkiewicz

"Wyniki zostaną sfałszowane"

- Gdy ludzie będą pytać, dlaczego nie kandyduję, odpowiem szczerze: władza nie zgodzi się, byśmy wspólnie podliczyli głosy, wyniki zostaną sfałszowane. Gdy będę o tym głośno mówił, więcej ludzi dowie się o tych fałszerstwach, niż w sytuacji, gdybym kandydował - powiedział.

Zdaniem opozycjonisty, "istnieje zagrożenie, że świat uzna wybory za legalne", ponieważ "władza umie robić kosmetyczne posunięcia, jednak trzeba przekonać naszych zagranicznych partnerów, że żadnego wyboru nie ma"."

Istnieje zagrożenie, że świat uzna wybory za legalne Aleksandr Milinkiewicz

Co dalej?

Pytany o swoje dalsze plany, polityk powiedział, że najważniejszy cel, jaki sobie stawia, to "zjednoczenie sił probiałoruskich i proeuropejskich". Jego zdaniem, w ciągu roku czy dwóch wyjaśni się, do jakiej cywilizacji należeć będzie Białoruś.

- Zamierzam zgromadzić ludzi z różnych partii - prawicowych i lewicowych. Jeżeli ludzie zgromadzą się wokół pewnych wartości, to ta grupa może stać się zalążkiem dalszej integracji w następnych miesiącach - dodał.

Milinkiewicz był kandydatem białoruskiej opozycji w poprzednich wyborach prezydenckich w 2006 roku. Według oficjalnych danych uzyskał wówczas około 6 procent głosów.

Do tej pory zamiar startu w wyborach 19 grudnia zapowiedziało łącznie 11 polityków - podaje w piątek Radio Swaboda. Wybory odbędą się w niedzielę 19 grudnia bieżącego roku.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24