Pzeczniczka zapewniła, że Melania wierzy, iż Stany Zjednoczone "powinny być krajem, który przestrzega wszystkich praw", ale także takim, który "rządzi sercami ludzi".
- Pani Trump ma nadzieję, że obie strony [Republikanie i Demokraci - przyp. red.] zdołają wreszcie połączyć siły, aby doprowadzić do pomyślnej reformy imigracyjnej - stwierdziła Grisham.
W ostatnim czasie w mediach pojawiły się doniesienia, według których w Teksasie dzieci migrantów odseparowane od swoich rodziców były przetrzymywane w specjalnych klatkach. W jednej z nich miało znajdować się nawet 20 dzieci - napisał brytyjski dziennik "Guardian".
"Nieodpowiedzialne i nieproduktywne"
Sekretarz Trumpa do spraw bezpieczeństwa wewnętrznego Kirstjen Neilsen uznała te informacje za nieprawdziwe i skrytykowała za ich rozpowszechnianie zarówno polityków, jak i media.
"To jest nieodpowiedzialne i nieproduktywne. Tak jak mówiłam wiele razy, jeżeli ubiegasz się o azyl dla swojej rodziny, nie ma powodu, aby łamać prawo i nielegalnie przekraczać granicę" - skomentowała Nielsen we wpisie w portalu społecznościowym.
"DHS [Departament Bezpieczeństwa Krajowego Stanów Zjednoczonych - przyp. red.] bardzo poważnie traktuje swój obowiązek ochrony nieletnich w naszych tymczasowych aresztach przed gangami, handlarzami, przestępcami i wszelkiego rodzaju nadużyciami. Kontynuujemy politykę poprzednich administracji, a dzieci rozdzielamy tylko wtedy, gdy są one w niebezpieczeństwie, nie istnieje relacja opiekuńcza między członkami rodziny lub jeśli dorosły złamał prawo" - tłumaczyła Nielsen.
"Zero tolerancji"
Dorośli migranci, którzy próbują przekroczyć granicę - także ci wnioskujący o azyl - są umieszczani w areszcie i stawiane są im zarzuty karne za nielegalne wkroczenie na terytorium USA.
W rezultacie setki dzieci znajdują się obecnie w specjalnych ośrodkach, gdzie są oddzielane od swoich rodziców. Polityka ta jest szeroko krytykowana przez obrońców praw człowieka, którzy określają ją jako "bezprecedensową" - pisze BBC.
Według danych Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego USA od ogłoszenia przez prokuratora generalnego Jeffa Sessions’a polityki "zera tolerancji", prawie dwa tysiące dzieci zostało odseparowanych od swoich rodzin.
"Jest okrutna i łamie mi serce"
Politykę imigracyjną Waszyngtonu krytykuje nie tylko opozycja, ale sami republikanie. Ostatnio głos w tej sprawie zabrała żona byłego republikańskiego prezydenta Georga W. Busha.
"Polityka zera tolerancji jest okrutna. I łamie mi serce" - napisała była pierwsza dama na łamach "Washington Post". "Nasz rząd nie powinien mieć w interesie umieszczania dzieci w magazynach wewnątrz pudeł lub planować umieszczanie ich w namiotach na pustyni" - apelowała Laura Bush.
Porównała te działania do prowadzonych przez Amerykanów w czasie II wojny światowej obozów internowania dla Japończyków, które - jak dodała była pierwsza dama - "uważane są obecnie za jeden z najbardziej haniebnych epizodów w historii USA".
Autor: momo//now / Źródło: BBC, Guardian