Zabili jej córkę, walczyła o prawdę. Zginęła od kul w Dzień Matki


Gdy kilka lat temu zaginęła bez wieści jej córka, Miriam Rodriguez Martinez wzięła sprawy w swoje ręce. Dzięki wytrwałości i prowadzonemu na własną rękę śledztwu udało się jej odnaleźć szczątki dziewczyny, zabitej przez członków kartelu narkotykowego. Rodriguez pomagała od tego czasu innym osobom, których bliscy stali się ofiarami przemocy. W środę - kiedy w Meksyku obchodzony był Dzień Matki - została zastrzelona we własnym domu.

10 maja około 22.30 w domu Miriam Rodriguez Martinez w mieście San Fernando w stanie Tamaulipas pojawili się uzbrojeni mężczyźni, którzy - zgodnie z doniesieniami lokalnych mediów - oddali w jej stronę co najmniej dwanaście strzałów. Kobieta zmarła w drodze do szpitala.

"Mówiła, że czuje się niepełna"

Rodriguez pomagała osobom, których bliscy zaginęli bez wieści lub zostali zamordowani. W działalność społeczną zaangażowała się po porwaniu córki, 16-letniej Karen.

Dzięki prowadzonemu na własną rękę i finansowanemu z własnych środków śledztwu dwa lata po uprowadzeniu dziewczyny udało się ustalić, co stało się z młodą dziewczyną. W masowym grobie znaleziono jej szczątki. Jak podają meksykańskie media, nastolatka zginęła z rąk członków kartelu narkotykowego Los Zetas, w tamtym czasie kontrolującego San Fernando.

Rodriguez przekazała policji informacje, które doprowadziły do schwytania podejrzanych. Uważany za głównego sprawcę mężczyzna uciekł jednak z więzienia.

Kobieta miała otrzymywać groźby, jednak władze nie przyznały jej ochrony.

10 maja - w dniu, w którym zginęła - obchodzony jest w Meksyku Dzień Matki.

Współpracująca z Rodriguez Graciela Perez opisuje ją jako "osobę z silnym charakterem, solidarną i wesołą". Właśnie dlatego - jak tłumaczy - nawet po odnalezieniu szczątków córki i wymierzeniu sprawiedliwości sprawcom kobieta nie przestała pomagać osobom, które dotknęło podobne nieszczęście.

- Mówiła, że czuje się niepełna, że choć odnalazła córkę, nigdy nie wróci już do normalnego życia - wspomina Perez. - Nie pozwolimy, by jej śmierć pozostała bez kary - zapewnia.

Gubernator Tamaulipas Francisco Garcia Cabeza de Vaca wyraził ubolewanie z powodu jej śmierci i obiecał zrobić wszystko, by sprawcy zostali ukarani.

Meksykański oddział biura Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka (UNHCHR) wezwał władze do schwytania winnych środowego zabójstwa. Narodowa Komisja ds. Praw Człowieka (CNDH) wyraziła swe oburzenia z powodu morderstwa i oceniła, że świadczy ono o tym, iż władze Meksyku nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa ludności i zapobiec łamaniu praw osób pracujących jako obrońcy praw człowieka.

Amnesty International domaga się "niezależnego, bezstronnego i dogłębnego" śledztwa w sprawie śmierci Rodriguez. Organizacja ostrzegła przed niebezpieczeństwem, na jakie narażone są osoby, które decydują się na dociekanie prawdy w sprawie zaginionych.

Miejsce pełne przemocy

Tamaulipas to stan z największą liczbą zaginionych osób w całym Meksyku. Ze styczniowych danych wynika, że nieznany jest los 5 558 osób.

Samo San Fernando zyskało niechlubną sławę w 2010 roku, kiedy członkowie Los Zetas dokonali masakry ponad 70 osób, przede wszystkim imigrantów z Ameryki Centralnej. W 2011 roku San Fernando znów stało się głośno w całym kraju - w masowych grobach odnaleziono ciała kilkuset osób.

Autor: kg/ja / Źródło: El Pais, BBC Mundo, Proceso, Excelsior, PAP