Do brutalnego ataku na braci Jake'a i Calluma Robinsonów z Australii oraz ich amerykańskiego przyjaciela Cartera Rhoada doszło w kwietniu 2024 roku. Mężczyźni zaginęli na wycieczce surfingowej w północnomeksykańskim stanie Baja California. Ich ciała z ranami postrzałowymi głowy znaleziono na dnie głębokiej studni. Zwłoki były w stanie znacznego rozkładu. Krewni byli jednak w stanie je zidentyfikować.
Ari Gisell została skazana na 20 lat więzienia za udział w zabójstwie. Prokurator Raúl Gerardo Cobo Montejano stwierdził, że była inicjatorką ataku. Kobieta przyznała się do winy, która polegała na podżeganiu do zabójstwa. Według relacji z procesu - jak pisze portal BBC - "wyraziła zainteresowanie oponami w samochodzie surferów i poprosiła swojego ówczesnego chłopaka, Jesúsa Gerardo, aby przyniósł jej dobry telefon i dobre opony do jej pickupa".
Sprawy przeciwko trzem mężczyznom
Jesús Gerardo i dwaj inni, Irineo Francisco i Ángel Jesús, śledzili pojazd do kempingu, gdzie przebywali obcokrajowcy, a następnie ich okradli i zastrzelili. Sprawy przeciwko tym trzem mężczyznom wciąż toczą się w sądzie.
Według meksykańskiej gazety "La Silla Rota", Jesús Gerardo i Irineo Francisco mają powiązania z potężnym kartelem narkotykowym Sinaloa, którym przez wiele lat kierował osławiony baron narkotykowy Joaquín "El Chapo" Guzmán.
Z powodu tych powiązań obaj mężczyźni są przetrzymywani w El Hongo, więzieniu o zaostrzonym rygorze w Baja California. Ángel Jesús został osadzony w oddzielnym ośrodku w mieście Ensenada.
Jak podaje Australian Broadcasting Corporation (ABC), prokuratorzy nie podejrzewają żadnego związku między morderstwami a zorganizowaną przestępczością.
Autorka/Autor: az
Źródło: BBC, ABC.net.au
Źródło zdjęcia głównego: Instagram/callum10robinson, instagram.com/callum10robinson