"Spędziłem już dużo czasu, nie komentując spraw rodziny królewskiej". Johnson o wywiadzie Meghan i Harry'ego 

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP, "Guardian"

Zawsze podziwiałem królową i jej jednoczącą rolę – tak brytyjski premier Boris Johnson zareagował na pytania o zarzuty wysunięte pod adresem Pałacu Buckingham przez Meghan Markle i jej męża księcia Harry'ego w niedzielnym wywiadzie dla CBS. - Spędziłem już dużo czasu, nie komentując spraw rodziny królewskiej, i nie zamierzam dzisiaj od tego odstąpić – dodał. Wcześniej do spostrzeżeń książęcej pary odnieśli się inni uczestnicy brytyjskiego życia politycznego.

OGLĄDAJ WYWIAD Z MEGHAN I HARRYM ZA DARMO PO ZALOGOWANIU SIĘ W TVN24 GO

W pierwszym wspólnym wywiadzie księcia Harry'ego oraz jego małżonki Meghan Markle po wycofaniu się pary z pełnienia obowiązków w ramach brytyjskiej rodziny królewskiej i przeprowadzce do Stanów Zjednoczonych księżna Sussexu wyznała, że przed przyjściem na świat Archiego - ich urodzonego w maju 2019 roku syna - na dworze królewskim doszło do rozmowy na temat tego, "jak ciemna może być jego skóra". Przekazano jej również, że nie otrzyma on tytułu książęcego oraz specjalnej ochrony przysługującej członkom monarchii.

Meghan Markle o myślach samobójczych i "uciszaniu" na angielskim dworze >>>

Johnson: zawsze podziwiałem królową

Brytyjski premier Boris Johnson był pytany na poniedziałkowej konferencji o oskarżenia wysuwane przez książęcą parę. - Najlepsze, co mogę powiedzieć, to to, że zawsze podziwiałem królową i jej jednoczącą rolę, jaką odgrywa w naszym kraju i całej Wspólnocie (Brytyjskiej Wspólnocie Narodów – red.) – powiedział.

- Co do reszty, wszystkich innych spraw związanych z rodziną królewską: spędziłem już dużo czasu, nie komentując spraw rodziny królewskiej, i nie zamierzam dzisiaj od tego odstąpić – dodał.

Downing Street: treść rozmowy jest sprawą pałacu

Do słów, które padły w wywiadzie z księżną i księciem Sussexu odniósł się wcześniej tego dnia rzecznik premiera. Oświadczył, że szef brytyjskiego rządu nie oglądał rozmowy, ale że wielokrotnie jednoznacznie wskazywał, iż w Wielkiej Brytanii nie ma miejsca na rasizm.

Rzecznik podkreślił jednak, że wszelkie kwestie wynikające z treści rozmowy są "sprawą Pałacu" Buckingham.

"W naszym społeczeństwie nie ma miejsca na rasizm"

W poniedziałek rano, kilka godzin po emisji wywiadu w USA, do treści rozmowy odniosła się jako pierwsza przedstawicielka brytyjskiego rządu, podsekretarz stanu w resorcie edukacji – minister do spraw dzieci i członkini Partii Konserwatywnej Vicky Ford. - W naszym społeczeństwie absolutnie nie ma miejsca na rasizm – powiedziała w rozmowie ze Sky News. Przyznała jednak, że sama nie oglądała wywiadu.

Brytyjski dziennik "Guardian" zacytował również sekretarz stanu odpowiedzialną za edukację w brytyjskim gabinecie cieni Kate Green. Jej zdaniem doniesienia o domniemanym rasizmie w rodzinie królewskiej są "naprawdę niepokojące i szokujące". Jak dodała, Pałac Buckingham powinien potraktować te słowa "z najwyższą powagą" oraz przeprowadzić w tej sprawie dochodzenie.

"Nie sądzę, by na królewskim dworze istniało choć źdźbło rasizmu"

Do wywiadu odniósł się także były rzecznik prasowy królowej Elżbiety II Charles Anson. Wspominał, że wejściu Meghan do rodziny królewskiej i jej ślubowi z Harrym towarzyszyły "przyjazne reakcje" najbliższych księcia. - Nie sądzę, by na królewskim dworze istniało choć źdźbło rasizmu – powiedział.

Książe Harry i księżna MeghanShutterstock

Komentując doniesienia Meghan o tym, że nie otrzymała odpowiedniej pomocy, gdy zgłaszała problemy ze swoją kondycją psychiczną, Anson zwrócił uwagę, że w ramach struktur królewskiego dworu istnieje departament medyczny. - Pamiętam, że wykazywał się znaczną wrażliwością zarówno na potrzeby pracowników dworu, jak i rzecz jasna królowej oraz członków rodziny królewskiej – powiedział, cytowany przez BBC.

Anson, który służył u boku Elżbiety II między 1990 a 1997 rokiem, powiedział, że nie spodziewa się, by Pałac Buckingham "spieszył się z wydawaniem jakiegokolwiek oświadczenia" po wywiadzie.

Serena Williams w obronie Meghan

Wsparcia księżnej Sussexu udzieliła również tenisistka Serena Williams. Określiła Meghan mianem swojej "przyjaciółki", która "każdego dnia uczy mnie, co znaczy być prawdziwie szlachetnym".

W opublikowanym na Twitterze oświadczeniu wskazała, że zna "z pierwszej ręki" seksizm i rasizm oraz "media, które oczerniają kobiety i osoby o innym niż biały kolorze skóry, by nas zdyskredytować, złamać i demonizować".

Brytyjska rodzina królewskaPAP/Reuters/Adam Ziemienowicz, Maria Samczuk

Autorka/Autor:ft/adso

Źródło: Reuters, PAP, "Guardian"