Moskwa nagłaśnia przesłanie skrajnie prawicowych grup działających w Stanach Zjednoczonych. W ten sposób - zdaniem amerykańskich ekspertów cytowanych w konserwatywnym portalu The Hill - Kreml realizuje swoje własne cele.
Świeżym przykładem takiej metody jest wspieranie przez Kreml ataków utożsamianego z "alt right" (czyli alternatywną prawicą, skłóconą z elitą Partii Republikańskiej) portalu Breitbart na doradcę do spraw bezpieczeństwa narodowego gen. H.R. McMastera.
"Internetowe trolle Kremla"
Ataki na McMastera w portalu Breitbart i w innych portalach “alt right", jak Infowars, The Daily Stormer czy Prison Planet, następnie podjął Lee Stranahan, zachęcając do pisania tweetów i dzwonienia do Białego Domu z apelami, aby zwolnić generała McMastera.Lee Stranahan jest współprowadzącym jeden z programów publicystycznych w finansowanym przez Rosję portalu Sputnik - ustalili eksperci Digital Forensic Research Laboratory działającego pod egidą think tanku Atlantic Council.W kampanii przeciw McMasterowi prowadzonej na Twitterze pod hasztagiem #fireMcMaster (zwolnić McMastera) brały udział rzesze "internetowych trolli Kremla", w tym przynajmniej 86 automatycznych kont na Twitterze powiązanych z aparatem dezinformacji Kremla.W sumie 20 procent z ponad 136 tysięcy tweetów wysłanych od 3 do 6 sierpnia w ramach "operacji" #fireMcMaster zostało wysłanych z mniej niż 8 procent kont, których właściciele wysłali tweety z hasztagiem #fireMcMaster.
"Stwarzanie chaosu i sianie niezgody"
Ataki na McMastera były wspomagane przez Moskwę, ponieważ stwarzały możliwość realizacji długoterminowych celów propagandy rosyjskiej, jakimi są rozbicie Unii Europejskiej, wyjście USA z NATO i podważanie zaufania społeczeństwa amerykańskiego i społeczeństw Zachodu do ich systemów politycznych - uważa Clint Watts, były agent FBI i współtwórca portalu Hamilton-68, który pozwala obserwować na Twitterze działalność około 600 kont, mających - zdaniem ekspertów - powiązania z kremlowską machiną propagandową.- Długofalowym celem rosyjskiej propagandy, tak zwanych aktywnych środków, jest stwarzanie chaosu i sianie niezgody w łonie amerykańskiego rządu - stwierdził Clint Watts w programie radia publicznego NPR.Ataki portalu Breitbart - w przeszłości i obecnie znów kierowanego przez byłego doradcę strategicznego Białego Domu Steve’a Bannona - na generała McMastera nasiliły się, gdy w ramach czystki w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego McMaster pozbył się w ciągu ostatniego miesiąca trzech pracowników.W odpowiedzi na to Breitbart, któremu wtórowały inne portale prawicowe, zarzucił generałowi McMasterowi, że jest zwolennikiem ugodowej polityki wobec Iranu, niedostatecznie wspiera Izrael oraz że był związany z think tankiem finansowanym przez urodzonego na Węgrzech finansistę George'a Sorosa.Zdaniem mediów amerykańskich ataki portalu Breitbart na McMastera były jednym z przejawów konfliktu w Białym Domu pomiędzy ideologiczną, populistyczną frakcją utożsamianego z “alternatywną prawicą" Steve’a Bannona i między innymi jego poplecznika, doradcy do spraw antyterroryzmu Sebastiana Gorki a bardziej pragmatycznymi doradcami prezydenta, jak jego zięć Jared Kushner i właśnie generał H.R. McMaster.
Odejście Bannona i Gorki
Zdaniem mediów mianowanie Johna Kelly'ego nowym szefem kancelarii prezydenta zadecydowało o zwycięstwie odłamu pragmatyków w Białym Domu i przypieczętowało los Bannona i Gorki.Bannon odszedł z Białego Domu za "obopólną zgodą" 19 sierpnia i powrócił na stanowisko szefa portalu Breitbart. Gorka, jak sam utrzymywał, "zrezygnował z pracy w Białym Domu" w piątek.Wysokiej rangi przedstawiciel Białego Domu cytowany anonimowo przez amerykańskie media trochę inaczej wyjaśnił odejście doradcy do spraw walki z terroryzmem. "Gorka - powiedział - nie zrezygnował, ale już go nie ma w Białym Domu".
Autor: mart/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock