"Sojusznicy powinni stanąć na wysokości zadania i dokładać się do wspólnej obronności"


Brytyjska premier Theresa May powiedziała w poniedziałek w Izbie Gmin, że Wielka Brytania wezwała członków NATO do zwiększenia wydatków na obronność, aby spełnić próg 2 procent PKB. Jak dodała, należy wdrożyć reformy ustalone na szczytach w Warszawie i Newport.

Szefowa rządu wystąpiła w parlamencie po raz pierwszy po ubiegłotygodniowym szczycie NATO w Brukseli i wizycie amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa, przedstawiając stanowisko rządu i odpowiadając na pytania ze strony posłów.

- Jedność transatlantycka była podstawą ochrony i kontynuacji naszych interesów. W czasie, kiedy mierzymy się z groźnymi i nieprzewidywalnymi zagrożeniami ze strony państw i aktorów niepaństwowych, a także w obliczu wzrostu użycia broni chemicznej, terroryzmu i zagrożeń cybernetycznych, NATO pozostaje równie istotne dla naszego wspólnego bezpieczeństwa, jak było dotychczas - tłumaczyła May.

Jak dodała, Wielka Brytania "jest dumna z powodu tego, że dysponuje drugim największym budżetem (na obronność) w NATO i największym w Europie", jednocześnie "wysyłając pełne spektrum naszych sił do wspierania Sojuszu".

May podkreśliła konieczność pracy na rzecz "równego podziału obciążeń w ramach NATO". Stwierdziła, że "sojusznicy powinni stanąć na wysokości zadania i dokładać się w większym stopniu do wspólnej obronności".

W tym kontekście dodała, że liderzy zorganizowali specjalną sesję na ten temat po krytyce ze strony prezydenta Trumpa i cieszy się z ich "poczucia, że musimy koniecznie zrobić więcej, co zresztą jest w naszym wspólnym interesie".

Rozmowa o Rosji, Gruzji i Ukrainie

Brytyjska szefowa rządu zaznaczyła także, że przywódcy państw i rządów rozmawiali o "rosnącym braku szacunku dla międzynarodowych norm" ze strony Rosji, zwracając uwagę na "wzór zachowań, który podkopuje zachodnie demokracje i szkodzi naszym interesom na świecie".

May dodała, że sojusznicy w ramach NATO podkreślili również "niezachwiane wsparcie na rzecz suwerenności i integralności terytorialnej Gruzji i Ukrainy", a także wsparcie dla pełnego członkostwa w Sojuszu w przyszłości.

Jak powiedziała, Wielka Brytania podejmuje starania, aby "zapewnić, że zdolności (operacyjne - red.) są równie silne, aby zmierzyć się z wyzwaniami przyszłości, jak są teraz, dbając o bezpieczeństwo".

Jak zauważyła, wymaga to jednak tego, aby "NATO też się dostosowało" do zmian w sytuacji geopolitycznej na świecie, "co oznacza konieczność zrealizowania reform, które były ustalone na szczytach w Walii i Warszawie: politycznych, wojskowych i instytucjonalnych".

Premier była również dopytywana o to, czy zgadza się z krytyką Trumpa pod adresem burmistrza Londynu Sadiqa Khana, który był oskarżony o niewystarczającą walkę z terroryzmem i przestępczością. Szefowa rządu powiedziała, że "choć są kwestie, w których nie zgadzam się z (burmistrzem - red.), to w sprawie walki z terroryzmem burmistrz i ten rząd pracują razem".

Cztery poprawki

W toku dyskusji May broniła także - niezwiązanej z NATO - rządowej decyzji o przyjęciu czterech poprawek do ustawy o systemie celnym, które zdaniem niektórych komentatorów mogą stać w sprzeczności z przedstawionym przez nią modelem przyszłych relacji handlowych pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską.

Eurosceptyczna grupa około 60 posłów Partii Konserwatywnej - tzw. European Research Group (ang. Europejska Grupa Badawcza) - zaproponowała wpisanie czterech zmian do ustawy, które między innymi wykluczyłyby możliwość jednostronnego pobierania przez brytyjski urząd celny cła lub VAT w imieniu Unii Europejskiej, co jest elementem rządowej propozycji zawartej w tak zwanej białej księdze.

Odpowiadając na sugestię posła opozycyjnej Partii Pracy Stephena Kinnocka, że te zmiany zaprzeczają duchowi przedstawionej w ubiegłym tygodniu białej księgi i porozumienia z Chequers, May odparła, że jest "całkowicie w błędzie" i tłumaczyła, że "nie wykonałaby całej tej pracy, aby zapewnić, że dojdziemy do tego porozumienia tylko po to, aby teraz zostało ono zmienione przez ustawę".

Ekspert ds. handlu z londyńskiego think-tanku Centre for European Reform Sam Lowe tłumaczył we wpisie na Twitterze, że argumentacja Downing Street opiera się na założeniu, że proponowany przez premier May mechanizm nie jest jednostronny, a wzajemny, wymagając współpracy między Wielką Brytanią a Unią Europejską w tej sprawie.

Część proeuropejskich posłów Partii Konserwatywnej zapowiedziała głosowanie przeciwko rządowi ze względu na ich krytykę ustępstw pod adresem zwolenników brexitu w ramach ugrupowania.

Autor: pk//kg / Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: