Brytyjska premier Theresa May z zadowoleniem przyjęła decyzję Rady Europejskiej o przedłużeniu procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej do 31 października. Podkreśliła jednak, że intencją jej rządu jest opuszczenie Wspólnoty "tak szybko, jak to możliwe".
Podczas krótkiej konferencji prasowej po zakończeniu szczytu UE Theresa May zwróciła w szczególności uwagę na to, że Unia Europejska zgodziła się, iż w razie wcześniejszego poparcia przez parlament porozumienia w sprawie opuszczenia Wspólnoty, możliwe jest przyspieszenie daty wyjścia z UE do pierwszego dnia kolejnego miesiąca po dniu ratyfikacji, co, jak zaznaczyła, "było jej kluczowym wnioskiem".
- To oznacza, na przykład, że jeśli przyjmiemy umowę w pierwszych trzech tygodniach maja, to nie będziemy musieli brać udziału w europejskich wyborach [do Parlamentu Europejskiego, które są zaplanowane na 23 maja - przyp. red.] i oficjalnie opuścimy Unię Europejską w sobotę, 1 czerwca - tłumaczyła.
Ten zapis może mieć szczególne znaczenie polityczne dla brytyjskiej debaty publicznej, bo May wielokrotnie sprzeciwiała się udziałowi Brytyjczyków w procesie wyboru nowych europosłów, a przed kilkoma tygodniami złożyła nawet deklarację, że "jako premier" nie byłaby gotowa opóźnić brexitu poza 30 czerwca.
Odpowiadając po środowym szczycie na pytania o te słowa, szefowa brytyjskiego rządu zwróciła uwagę, że zgodnie z przyjętymi warunkami przedłużenia tego procesu wciąż możliwe jest opuszczenie Wspólnoty przed tym terminem.
"Nie będę udawała, że kolejne tygodnie będą łatwe"
Szefowa rządu przyznała jednocześnie, że rozumie "frustrację" związaną z dalszym opóźnieniem i podkreśliła, że w jej ocenie "Wielka Brytania powinna już do tej pory była wyjść z UE". - Serdecznie żałuję, że nie byłam w stanie przekonać do tego parlamentu - przyznała May.
Jak podkreśliła, brytyjscy politycy stoją teraz przed "jasnym wyborem" i mają "klarowny harmonogram" dotyczący kolejnych kroków, podkreślając, że w jej ocenie osiągnięcie porozumienia i przyjęcie umowy wyjścia z Unii Europejskiej "leży w interesie narodowym" Wielkiej Brytanii.
- Nie będę udawała, że kolejne tygodnie będą łatwe, lub że istnieje łatwy sposób na przełamanie impasu w parlamencie, ale jest naszym obowiązkiem jako polityków, aby znaleźć sposób na zrealizowanie podjętej w referendum demokratycznej decyzji, doprowadzenie do brexitu i posunięcie naszego kraju naprzód - powiedziała.
May potwierdziła także, że planuje kontynuowanie rozmów z opozycyjną Partią Pracy w sprawie ewentualnego kompromisu dotyczącego brexitu, a także zapowiedziała, że w czwartek wygłosi oświadczenie w sprawie przebiegu szczytu UE w Izbie Gmin.
Na środowym szczycie Rady Europejskiej podjęto decyzję o przedłużeniu procesu wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, przedłużając obecny termin opuszczenia Wspólnoty z piątku, 12 kwietnia do czwartku 31 października tego roku.
Wykluczone renegocjacje umowy wyjścia z UE
Przywódcy 27 pozostałych państw członkowskich UE podkreślili także, że w razie braku wcześniejszej ratyfikacji umowy rząd w Londynie będzie zobowiązany do organizacji planowanych na 23 maja wyborów do Parlamentu Europejskiego. Niewywiązanie się z tego obowiązku skutkowałoby bezumownym brexitem w sobotę, 1 czerwca.
Jednocześnie ponownie wykluczono renegocjację głównej umowy wyjścia z UE, ale podtrzymano gotowość do wprowadzenia zmian w politycznej deklaracji dotyczącej przyszłych relacji.
Rada Europejska powtórzyła także swoje oczekiwania, że w trakcie przedłużenia Wielka Brytania pozostanie "konstruktywnym" i "odpowiedzialnym" członkiem UE, odrzucając tym samym sugestie części eurosceptyków z rządzącej Partii Konserwatywnej, którzy sugerowali próbę zakłócania prac Wspólnoty od środka.
Brytyjska Izba Gmin dotychczas trzykrotnie odrzuciła przedstawiany przez rząd May projekt porozumienia w sprawie wyjścia ze Wspólnoty - pierwszy raz w styczniu i dwukrotnie w marcu.
Autor: asty//now / Źródło: PAP