Około 50 osób zginęło w zamachu samobójczym dokonanym w sobotę w Basrze na południu Iraku - poinformował lokalny wydział ochrony zdrowia. Około stu osób jest rannych. Zamachowiec przebrany za policjanta zaatakował na punkcie kontrolnym w grupie szyickich pielgrzymów.
Terrorysta ubrany w mundur i z fałszywą legitymacją policyjną zdołał przedostać się na policyjny punkt kontrolny i zdetonował ładunki wybuchowe w grupie policjantów i pielgrzymów. iracka policja
Według ustaleń policji celem ataku byli szyiccy pielgrzymi. Zmierzali oni do głównego meczetu w zachodniej części Basry.
Zdarzenie to przypadło na koniec obchodów jednego z najważniejszych świąt szyickich - Arbain. W przeszłości wielokrotnie dochodziło do zamachów na szyitów w okresie tego święta.
Obawiają się kolejnego zamachu
Początkowo policja podała liczbę 15 osób zabitych, w tym 11 policjantów. Potem jednak władze lokalne poinformowały o większej liczbie zabitych i rannych. Jeszcze wyższy bilans - 35 ofiar śmiertelnych - podało źródło we władzach Basry, cytowane przez agencję Reutera. Rozbieżności w liczbie ofiar zwykle pojawiają się w pierwszych godzinach po takich zdarzeniach.
Siły bezpieczeństwa odgrodziły główny szpital w Basrze w obawie przed kolejnym zamachem.
W ostatnim czasie doszło w Iraku do serii zamachów na szyitów. W ciągu niespełna tygodnia zginęło w nich ponad 90 osób. Jak zauważa agencja Reutera, głęboki kryzys polityczny w dowodzonym przez szyitów rządzie irackim odnawia obawy o powrót fali przemocy na tle religijnym.
Źródło: PAP