Tysiące biegaczy biorących udział w trzydziestym czwartym Międzynarodowym Maratonie Pekińskim musiało zmierzyć się nie tylko z 42 kilometrową trasą, ale także ze smogiem. Wielu z uczestników biegło w maskach.
Organizatorzy ostrzegli biegaczy, że można spodziewać się niewielkiego lub umiarkowanego smogu w mieście, ale jak poinformowała ambasada USA w Pekinie poziom zanieczyszczenia powietrza był w niedzielę "niebezpieczny".
Jeden z mieszkańców powiedział BBC, że w mieście było czuć zapach spalonego węgla. Jego zdaniem poziom zanieczyszczenia w mieście wzrósł powyżej maksymalnych poziomów dopuszczalnych przez Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Według standardów WHO dzienny poziom zanieczyszczenia nie powinien przekraczać 25 mikrogramów na metr sześcienny powietrza. Zdaniem ambasady USA w niektórych miejscach miasta niedzielny poziom wyniósł nawet 400 mikrogramów na metr sześcienny. Dodano, że jest to poziom niebezpieczny dla zdrowia człowieka jeśli ten zostanie wystawiony na jego działanie na okres ponad 24 godzin.
Niektórzy sportowcy zrezygnowali z uczestnictwa w biegu. Brytyjski biegacz Chas Pope napisał na Twitterze, że nawet w masce był w stanie przebiec tylko 10 kilometrów nim zrezygnował z daszego biegania. Dołączył też zdjęcie swojej maski z początku biegu i po.
Mask before and after running 10K of #BeijingMarathon in hazardous air - glad not in lungs @totobobo #Airpocalypse pic.twitter.com/XVAMCJMdXF— Chas Pope (@china_chas) October 19, 2014
Autor: kło\mtom / Źródło: BBC News