Europejscy chadecy wybrali kandydata na szefa Komisji Europejskiej


Delegaci Europejskiej Partii Ludowej wskazali na kongresie w Helsinkach niemieckiego polityka Manfreda Webera jako kandydata do objęcia stanowiska szefa przyszłej Komisji Europejskiej. W głosowaniu pokonał on byłego premiera Finlandii Alexandra Stubba.

Webera poparło 75 proc. delegatów - uzyskał 492 głosy na 621 oddanych przez delegatów; jego konkurenta Alexandra Stubba poparło 127 osób (dwa głosy były nieważne). Kongres EPL w Finlandii miał pokazać jedność partii i być wstępem do kampanii, której finałem będą przyszłoroczne wybory do Parlamentu Europejskiego. Weber po ogłoszeniu zwycięstwa wchodził na scenę niczym gwiazda estrady przy piosence zespołu Queen "One Vision". Następnie zaprosił swojego konkurenta, z którym serdecznie się uścisnął i uniósł jego rękę w górę. Wynik Fina był do przewidzenia, ale skala porażki jest sporo większa niż cztery lata temu kontrkandydata Jean-Claude'a Junckera. Stosunek głosów wynosił wówczas 60 do 40 proc. - To nie jest sukces pojedynczej osoby. To jest sukces dla nas - wiodącej siły w Europie, dla tych, którzy mają jasny pogląd na przyszłość kontynentu. To jest sukces EPL - mówił oklaskiwany przez działaczy Weber. Apelował, by uczestnicy kongresu po powrocie do swoich krajów walczyli, przekonywali i prowadzili do zwycięstwa w przyszłym roku.

Merkel, Orban, Tusk

Mimo tej podniosłej atmosfery wśród chadeków nie brak świadomości, że ugrupowanie, choć pozostaje najsilniejszą siłą polityczną w UE, może mieć problemy po majowych wyborach. EPL straciła wpływy w szeregu krajów, a rosnące w Europie siły populistyczne zagrażają pozycji partii centroprawicowych. Na kongresie zastanawiano się, jak odwrócić ten trend, ale jednej recepty nie ma.

- Europejska Partia Ludowa ma przed sobą szczególne wyzwanie, bo znowu chodzi o obronę najważniejszych wartości. Jestem przekonana, że najbliższe wybory do PE będą takim wyzwaniem. Będzie w nich chodziło o podatki, systemy opieki społecznej, kwestie handlowe, ale szczególnie będzie w nich chodziło o podstawowe wartości - mówiła do działaczy kanclerz Niemiec Angela Merkel. O znalezienie drogi do zwycięstwa apelował też premier Węgier Viktor Orban. - Byliśmy partią, która należy do ludzi, która ich reprezentuje i walczy o nich. Tak było do niedawna, ale sytuacja się zmieniła. (...) Musimy wziąć odpowiedzialność za to, że nie byliśmy w stanie utrzymać Brytyjczyków wewnątrz, a migrantów na zewnątrz (UE) - oświadczył. Działania Orbana, który w krajowej polityce mocno krytykuje UE i jest oskarżany o podważanie instytucji demokratycznych, były powodem wielu pytań podczas kongresu o miejsce Fideszu (jego węgierskiej partii) w EPL. Szef Rady Europejskiej Donald Tusk, nie wymieniając nikogo konkretnie, mówił, że nie może się nazywać chrześcijańskim demokratą ten, kto jest przeciwko wolności prasy, organizacjom pozarządowym, praworządności i niezależności sądownictwa. Sam Weber na konferencji prasowej po otrzymaniu nominacji powtórzył, że jeśli zostanie szefem KE przedstawi propozycję prawną, by utworzyć wiążący mechanizm kontroli praworządności dla UE, który będzie zawierał system sankcji. Podczas debaty, która poprzedzała głosowanie, wskazywał, że UE musi się mierzyć z dwoma rodzajami wrogów: zewnętrznymi - Rosją, Chinami, w których interesie leży słaba Unia, oraz wewnętrznymi. W tej drugiej grupie wymienił m.in. liderkę francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen oraz PiS w Polsce.

Kto za Junckera?

Wskazanie przez EPL kandydata do objęcia szefostwa KE po przyszłorocznych wyborach do europarlamentu nie przesądza, że to właśnie on będzie następcą Junckera. Wybór przewodniczącego KE należy bowiem do Rady Europejskiej, czyli szefów państw i rządów krajów unijnych. Weber liczy na to, że w zapewnieniu sobie stanowiska pomoże mu dobry wynik po kampanii wyborczej partii wchodzących w skład EPL. "Mam nadzieję, że będę miał wiele możliwości do tego, żeby zaprezentować mój program w najbliższych tygodniach i miesiącach, żeby pokazać, w co wierzymy. Później zdecydują ludzie. (...) Jeśli wynik będzie pozytywny, nikt w Radzie Europejskiej nie będzie mógł powiedzieć, że go to nie interesuje" - mówił niemiecki polityk. Na jego korzyść przemawia to, że skład całej KE musi zatwierdzić Parlament Europejski, który mocno broni procedury wyłaniania kandydatów wiodących. Kandydatem wiodącym drugiej największej międzynarodówki, socjalistów, jest wiceszef KE Frans Timmermans.

CZYTAJ WYWIAD MACIEJA SOKOŁOWSKIEGO Z MANFREDEM WEBEREM

Autor: mtom / Źródło: PAP