Makabryczne odkrycie. 59 ciał w ośmiu dołach

 
Meksykanie mają dość przemocyEPA

W meksykańskiej miejscowości San Fernando odkryto masowe groby. W ośmiu dołach znaleziono 59 ciał. Nowe groby odkryto niedaleko miejsca, gdzie rok temu najprawdopodobniej członkowie gangu narkotykowego zabili 72 nielegalnych imigrantów. W dniu ogłoszenia makabrycznego odkrycia, w wielu miastach Meksyku odbyły się protesty przeciw przemocy.

Mogiły znajdują się w miejscowości San Fernando, leżącej ok. 130 km na południe od granicy z amerykańskim stanem Teksas. Ciała znaleziono w ośmiu dołach. - Obecnie trwają tam prace, które mają pomóc w ustaleniu liczby i tożsamości ofiar - poinformował rzecznik stanowego prokuratora generalnego.

Bezimienne ciała

Masowe groby odnalazły przypadkiem siły bezpieczeństwa, które badały doniesienia o porwaniu w tamtym rejonie 25 marca małego autobusu. Zatrzymano 11 podejrzanych i uwolniono pięciu zakładników. Trwa ustalanie, czy osoby, których zwłoki znaleziono w dołach, byli pasażerami busu - podał rząd stanowy, dodając, że potępia popełnione przestępstwa.

Inna hipoteza zakłada, że odnalezione ciała mogą należeć do 72 nielegalnych imigrantów z Chile, Hondurasu, Gwatemali, Ekwadoru i Brazylii, którzy zostali zabici w pobliżu San Fernando w sierpniu ub. roku. Według dwóch ocalałych, imigranci zginęli, bo odmówili pracy dla kartelu narkotykowego.

Władze podejrzewają, że za masakrę odpowiedzialny jest gang Zetas, który walczy o kontrolę nad tym regionem z innymi grupami przestępczymi.

"Nie" dla przemocy

Jednocześnie z ogłoszeniem makabrycznego odkrycia pod San Fernando, w całym Meksyku odbyły się zaplanowane wcześniej marsze przeciw przemocy. Tysiące ludzi przeszły przez 20 miast w kraju. Niektórzy uczestnicy protestów domagali się ustąpienia prezydenta Felipe Calderona, którego oskarżają o nakręcanie spirali przemocy.

Demonstracje zostały zainspirowane przez dziennikarza Javier Scilia, którego syn zginął w strzelaninie w ubiegłym tygodniu. Mężczyzna obwinia za śmierć swojego dziecka zarówno polityków jak i kartele, które mają "rozdzierać tkankę narodu".

Od początku kampanii przeciw kartelom, zapoczątkowanej przez prezydenta w grudniu 2006 roku, w wyniku przemocy związanej z narkotykami zginęło już 35 tysięcy osób.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EPA