W szatni grzyb, na boisku dziki. Polonia ma dość, chce przejąć stadion

Stadion Polonii przy Konwiktorskiej 6
Stadion Polonii widziany z drona
Źródło: tvnwarszawa.pl\Artur Węgrzynowicz
Odbudowująca się Polonia Warszawa jest bliska zakwalifikowania się do baraży o ekstraklasę. Mimo sukcesów nie czuje się poważnie traktowana przez władze miasta. W liście podpisanym przez prezesa Grégoire'a Nitot wytknięto szereg poważnych, a czasem żenujących problemów, z którymi zmaga się na co dzień klub. Ponownie padła propozycja przejęcia zarządzania obiektem przy Konwiktorskiej 6.
Kluczowe fakty:
  • Prezes i właściciel Polonii Warszawa zwraca uwagę na złe warunki panujące na stadionie: zaniedbaną murawę, grzyb w szatniach, a także nieadekwatne stawki za wynajem obiektu.
  • "Ten list to nie kolejna prośba. To apel graniczący z desperacją" - pisze Grégoire Nitot i kolejny raz proponuje, że przejmie zarządzanie stadionem od Aktywnej Warszawy.
  • Miasto ma inną wizję. Trwa procedura wyboru firmy, która zmodernizuje stary stadion w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP).

Podczas ostatnich meczów domowych kibice Polonii Warszawa wywieszają transparent uderzający w prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Przypominają, że polityk obiecywał im nową areną. "Miał być stadion, wielkie plany - znów wyborca oszukany. Kłamca, oszust, pozer, farmazon i hipokryta Trzaskowski" - można przeczytać płachcie wywieszonej na trybunie kamiennej.

Sfrustrowane wydają się także władze klubu, czemu dał wyraz prezes Grégoire Nitot w liście otwartym, którego adresatami byli prezydent Warszawy, jego zastępczyni odpowiadająca m.in. za sport Renata Kaznowska, dyrektor Biura Sportu, dyrektorka Aktywnej Warszawy oraz radni miasta. W ostrych, choć parlamentarnych słowach zarzucił, że od pięciu lat "bezskutecznie walczy o poprawę dramatycznych warunków panujących na stadionie", spotykając się wyłącznie "z murem biurokracji i obojętności".

"Warunki urągają wszelkim normom"

Stadion przy Konwiktorskiej 6 nie należy do klubu, jest własnością miasta i znajduje się pod zarządem Stołecznego Centrum Sportu Aktywna Warszawa.

"Zarządzający obiektem nie potrafią zapewnić podstawowych warunków do jego normalnego użytkowania, skazując zarówno profesjonalnych piłkarzy, jak i ponad 500 dzieci z Akademii, na treningi w warunkach, które urągają wszelkim normom i w żaden sposób nie przystają do poziomu nawet nieprofesjonalnego sportu" - czytamy w liście.

Prezes Polonii pisze, że pierwsza drużyna może przeprowadzić na głównej płycie boiska zaledwie jeden-dwa treningi tygodniowo. Dlatego trenuje na obiekcie RKS Marymont. Ten jednak w najbliższym czasie ma przejść remont, w ramach którego "jedno z dwóch naturalnych boisk zostanie zastąpione boiskiem o nawierzchni sztucznej, a drugie – przez kilka miesięcy – będzie całkowicie wyłączone z użytku".

Ponadto Czarne Koszule za wynajem boiska głównego płacą "jedną z najwyższych stawek w Warszawie" - tysiąc złotych za godzinę. "Podczas gdy w innych lokalizacjach stawki są nawet dwukrotnie niższe (np. Marymont 487 zł/h, OSiR Bemowo 340 zł/h, Ożarów 530 zł/h, Rembertów 600 zł/h)" - przytacza Nitot.

Krzywe linie i dzika zwierzyna

W dodatku to drogie boisko jest w kiepskim stanie, dba o nie tylko jedna osoba. "Dziury w murawie, brak koszenia i podlewania przed treningiem to norma" - czytamy w liście. "Często spotykamy się z problemem bardzo złej jakości malowania linii na polu gry. Jest to problem, który na poziomie centralnym nie powinien mieć miejsca" - wytyka prezes. Pisze też o niedostatecznym ogrodzeniu, przez które ma płytę dostają się dziki (potwierdzone stosowną fotografią).

Dzik na stadionie Polonii Warszawa
Dzik na stadionie Polonii Warszawa
Źródło: Polonia Warszawa / screen z listu

Prezes wytyka, że tablica wyników na stadionie jest niesprawna, mimo że usterkę zgłoszono kilka miesięcy temu. Nawet neon z nazwą Polonii na froncie budynku nie wyświetla wszystkich liter, mimo że koszt naprawy byłby symboliczny.

W szatni zaduch i grzyb

Jeszcze gorzej jest w budynku klubowym pod trybuną główną: "W szatni pierwszego zespołu panuje zaduch, a na ścianach pojawia się pleśń i grzyb – efekt przestarzałej i niesprawnej wentylacji".

Nitot podnosi, że "klub zmuszony jest wynajmować zewnętrzne biura, ponieważ na stadionie brakuje przestrzeni: na biura, zaplecze socjalne, sklep kibica, siłownię, sanitariaty dla kibiców czy pomieszczenia magazynowe".

Obok budują apartamentowiec

Prezes zwraca też uwagę na apartamentowiec, który w ostatnich miesiącach wyrósł tuż obok stadionu. Na Konwiktorskiej są pewni, że potencjalnie to źródło ogromnych problemów. Mieszkańcom może przeszkadzać zarówno hałas płynący ze stadionu, jak i bocznego boiska (zwanego saharą), gdzie zajęcia dla młodzieży odbywają się codziennie od rana do późnego wieczora.

"Już sama bliskość budynku względem stadionu oraz boiska bocznego rodzi poważne wątpliwości co do zasadności wydania pozwolenia na jego budowę. Po ukończeniu tej inwestycji uzyskanie nowego pozwolenia – w przypadku wygaśnięcia obecnego – może być znacząco utrudnione ze względu na potencjalne roszczenia mieszkańców związane z hałasem generowanym przez imprezy realizowane na obiekcie oraz codzienne treningi" - zauważa Nitot.

Klub chce przejąć stadion

Dlatego klub chciałby jak najszybciej przejąć zarządzanie stadionem. Zapewnia, że ma "szczegółowy plan rewitalizacji stadionu, zabezpieczone środki finansowe i pełną gotowość do natychmiastowego przejęcia zarządzania obiektem". I apeluje, by miasto pozwoliło mu działać.

"Po przejęciu zarządzania stadionem Klub zobowiązuje się pokrywać wszystkie koszty funkcjonowania obiektu, utrzymanie preferencyjnych warunków korzystania z obiektu przez szkoły i instytucje publiczne, tak jak było to do tej pory. Jedyną formą partycypacji Miasta w kosztach funkcjonowania obiektu będzie coroczna, stała opłata, odpowiadająca średniej stracie, jaką obiekt generował w ciągu ostatnich trzech lat pod zarządem Aktywnej Warszawy" - proponuje Grégoire Nitot.

Partnerstwo publiczno-prywatne

Pod koniec ubiegłego roku wiceprezydentka Warszawy Renata Kaznowska poinformowała, że stadion przy Konwiktorskiej 6 uzyskał pozwolenie na modernizację.

Nowy obiekt ma powstać w formule partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Plan zakłada, że miasto wyłoży 114 milionów złotych, a całą resztę sfinansuje partner prywatny. Potem będzie zarabiać na zarządzaniu podziemnym parkingiem na ponad 700 miejsc oraz budynkiem centrum wsparcia sportu. Stadion i hala pozostałyby w gestii miasta.

Udziałem w przedsięwzięciu zainteresowane są cztery podmioty: Konsorcjum: Acciona Concesiones S.L. i Mostostal Warszawa; Strabag - Projekt; Project Development 4 oraz Korporacja Budowlana Doraco.

Na jakim etapie jest wybór partnera? - Po serii tzw. tur negocjacyjnych z uczestnikami postępowania aktualnie trwają prace zmierzające do wprowadzenia projektu do Wieloletniej Prognozy Finansowej - poinformowała na początku maja "Gazetę Stołeczną" Monika Beuth, rzeczniczka ratusza.

Prezes chce większego dachu

Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, klub uważa, że stadion według wyłonionej w konkursie koncepcji biura JSK Architekci będzie nieopłacalny, ponieważ nie spełni funkcji całorocznej areny. Dlatego władze Polonii proponują "przekształcenie nowego obiektu w zadaszoną arenę, z opcją zamykanego dachu, która zapewni możliwość organizowania wydarzeń przez cały rok, niezależnie od pogody". Boisko miałoby syntetyczną murawę (jak w Skandynawii), bardziej adekwatną do warunków atmosferycznych w Polsce.

Zaproponowany model PPP od początku nie podobał się prezesowi Nitot. Przedstawił on trzy alternatywy dla obecnego modelu. Pierwsza to zmodyfikowane PPP, w którym miasto przyjmuje warunki klubu i ustanawia go jedynym partnerem prywatnym. W drugim wariancie miasto (lub ministerstwo) powołują z klubem spółkę celową, która realizuje inwestycję, a obiektem zarządza klub. Preferowana opcja trzecia to z kolei przeniesienie wszelkich praw związanych z projektem i gruntem na klub, wtedy to on wziąłby na siebie budowę i eksploatację stadionu.

Do pomysłów prezesa Polonii odniosła się Renata Kaznowska. Przekonywała, że nie ma prawnych możliwości, żeby Polonię Warszawa uczynić jedynym partnerem procedury. A dwa pozostałe warianty (spółka celowa i 100-procentowa własność klubu) zostały zarysowane zbyt ogólnie, żeby się do nich odnieść.

Czytaj także: