Ludzie Berlusconiego oburzeni za "może zagrozić Włochom i Europie"


Politycy partii Silvio Berlusconiego - Lud Wolności - oburzeni wypowiedzią przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza, który oświadczył, że powrót byłego premiera do rządu "może zagrozić Włochom i Europie". Sam Berlusconi twierdzi, że tych słów nie słyszał.

W wywiadzie dla agencji ANSA Schulz powiedział, że "Berlusconi jest zaprzeczeniem stabilności", której potrzebują Włochy i Europa. - Wiele z problemów Włoch to rezultat 10 lat, podczas których Berlusconi był premierem - tak szef PE podsumował działalność trzech rządów, którymi kierował lider włoskiej centroprawicy. Komentując sobotnią zapowiedź Berlusconiego, że będzie on ponownie ubiegał się o stanowisko premiera w przyszłorocznych wyborach, Schulz oświadczył, że jest "to gra polityczna, bardzo związana z osobistymi interesami, które (Berlusconi) przedkłada ponad interesy państwa".

Kto źródłem problemów?

- Włosi wiedzą dobrze, kto był źródłem problemów i kto przyczynił się do ich rozwiązania - dodał szef PE. Silvio Berlusconi proszony przez dziennikarzy o komentarz do tych słów, odparł jedynie, że ich nie słyszał. Wywodzący się z Ludu Wolności komisarz UE ds. przemysłu i przedsiębiorczości, Antonio Tajani, powiedział agencji ANSA, że "niestosowne jest to, iż najwyżsi przedstawiciele instytucji europejskich ingerują w życie demokratyczne poszczególnych państw członkowskich". Senatorowie Ludu Wolności Antonio Gentile, Antonio Azzolini, Salvatore Mazzaracchio i Guido Viceconte we wspólnej nocie nazwali słowa Schulza "poważnym incydentem" i wyrazili opinię, że dowodzą one tego, iż przewodniczący PE jest "człowiekiem stronniczym".

Splamiony Nobel

Włoskie media informują o lawinie protestów parlamentarzystów Ludu Wolności. W szeregach tej partii pojawiły się głosy, że poniedziałkowa uroczystość wręczenia UE tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla, którą odbierze między innymi Schulz, została "splamiona" przez jego "niegodną wypowiedź". Przypomina się przy tej okazji pierwsze słowne starcie Schulza z Berlusconim w PE w 2003 roku. W odpowiedzi na krytykę polityki wewnętrznej ze strony niemieckiego eurodeputowanego ówczesny premier Włoch zwrócił się do niego następująco: "Panie Schulz, wiem, że we Włoszech jest producent, który szykuje film o nazistowskich obozach koncentracyjnych. Zarekomenduję pana do roli kapo. Jest pan doskonały".

Autor: kcz//kdj / Źródło: PAP