Siły lojalne wobec prezydenta Jemenu Abd ar-Raba Mansura al-Hadiego odbiły międzynarodowe lotnisko w Adenie na południu kraju po ciężkich walkach z siłami szyickiej rebelii Huti. Operację w Jemenie rozpoczęła w nocy Arabia Saudyjska z sojusznikami. Zamknięto też jemeńskie porty, z których eksportuje się ropę, ok. 1,5 mln baryłek rocznie, głównie do Chin.
Ludzie Hadiego utracili w środę kontrolę nad Adenem, przejętym przez wojska lojalne wobec sprzymierzonego z Huti byłego prezydenta Alego Abd Allaha Salaha, który jest nadal w Jemenie znaczącą postacią mimo ustąpienia w 2011 roku po 33 latach u władzy.
W nocy ze środy na czwartek Arabia Saudyjska wraz z ponad 10 krajami rozpoczęła operację militarną w celu wsparcia Hadiego w obliczu rebelii Huti. Aden to bastion Hadiego, w którym schronił się po przejęciu przez szyickich Huti kontroli nad jemeńską stolicą, Saną, na początku lutego.
W związku z operacją koalicji zamknięto jemeńskie porty, z których eksportuje się ropę, ok. 1,5 mln baryłek rocznie.
Arabia Saudyjska z kolei zawiesiła ruch lotniczy na południu kraju, przy granicy z Jemenem - poinformowały saudyjskie władze lotnictwa cywilnego. Zakaz, stosujący się do siedmiu lotnisk, w tym w mieście Dżizan na południowym zachodzie, ma obowiązywać do "kolejnego zalecenia".
Kto atakuje?
Udział w operacji oficjalnie potwierdziły Egipt i Jordania. Według telewizji Al-Arabija Arabia Saudyjska skierowała do operacji 100 samolotów i 150 tys. żołnierzy. Udział bierze także lotnictwo z Egiptu, Maroka, Jordanii, Sudanu, Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Kataru i Bahrajnu. Egipt, Pakistan, Jordania i Sudan wyraziły gotowość udziały w ofensywie lądowej - podała telewizja.
Rano źródło w obronie cywilnej Jemenu poinformowało, że w nalotach na dzielnicę mieszkaniową Sany zginęło co najmniej 13 osób, w tym kobiety i dzieci.
Jemeński chaos
W Jemenie walka o władzę między Hadim a ugrupowaniem Huti trwa od kilku miesięcy. Huti są wspierani przez szyicki Iran, a prezydent Hadi przez kraje Zatoki Perskiej, m.in. sunnicką Arabię Saudyjską. Huti oświadczyli w czwartek, że są gotowi odeprzeć kampanię pod dowództwem saudyjskim bez pomocy sojuszniczego Iranu. Współpracownik Hadiego oznajmił, że szef państwa pozostaje w swojej bazie w Adenie i jest pokrzepiony rozpoczętą operacją, "która przywróciła ludziom determinację" w kwestii walki z Huti.
Autor: mtom / Źródło: PAP