Brytyjskie ministerstwo obrony sądzi, że Amerykanie mogą przyspieszyć plany ataku na kluczowe irańskie instalacje i przystąpiło do opracowania awaryjnych planów na wypadek, gdyby tak się miało stać - pisze czwartkowy "Guardian".
Rozmówcy gazety sądzą, że przed wyborami wyznaczonymi na listopad 2012 r. prezydent Barack Obama wolałby się nie angażować w nowe, prowokacyjne wojskowe przedsięwzięcie, ale sądzą, że w świetle najnowszych doniesień wywiadowczych, wskazujących na bardziej bojową postawę Iranu, nastawienie to może się zmienić.
Na atak na Iran naciska też na Amerykanów Izrael. Dlatego Londyn chce być przygotowany na ewentualność, że Waszyngton zmieni zdanie i zwróci się do Brytyjczyków o wsparcie ewentualnego ataku na Iran oraz zgodę na wykorzystanie do tego celu brytyjskiej wyspy Diego Garcia na Oceanie Indyjskim.
Raport MAEA - kluczowy?
Raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), który zostanie opublikowany w najbliższym tygodniu, może amerykańskim jastrzębiom dostarczyć nowych dowodów na istnienie możliwego irańskiego programu nuklearnego - twierdzi gazeta.
"W oczekiwaniu na potencjalny atak brytyjscy planiści zastanawiają się, gdzie w najbliższych miesiącach byłoby najlepiej rozmieścić okręty marynarki wojennej, w tym podwodne wyposażone w pociski samosterujące Tomahawk, w ramach ewentualnej akcji z morza i powietrza" - sugeruje "Guardian".
Iran odporny na sankcje
"Iran okazał się +zdumiewająco odporny+ na sankcje, a zachodnie próby okaleczenia jego programu wzbogacania uranu okazały się mniej skuteczne niż początkowo myślano (...) Wygląda na to, że Iran znów stał się agresywny i nie wiemy dlaczego" - cytuje gazeta jednego ze swych rozmówców.
Brytyjskie źródła przekonane są, że Iran usunął skutki cybernetycznego ataku z ub. r. (z użyciem wirusa Stuxnet, o którym sądzi się, że jest dziełem USA lub Izraela) wymierzonego w komputerowe systemy sterowania procesami w irańskich siłowniach.
W sierpniu br. władze Iranu poinformowały, że rozpoczęto przenoszenie wzbogacających uran wirówek z głównego ośrodka nuklearnego w Natanz, w środkowej części kraju, do podziemnego bunkra niedaleko świętego szyickiego miasta Kum.
"Zachodzi obawa, że wirówki, które mogą być wykorzystane do wzbogacania uranu z myślą o ich militarnym zastosowaniu, są obecnie tak dobrze zabezpieczone, że mogą być poza zasięgiem ataku pociskami. Wysoko postawiony przedstawiciel rządu brytyjskiego mówi, że Irańczycy sprawiają wrażenie, jakby ochraniali +materiał i potencjał produkcyjny+ na terenie bazy" - zaznacza gazeta.
Rok do zejścia "pod ziemię"
Inny rozmówca "Guardiana" sądzi, że w najbliższych 12 miesiącach Iran zdoła ukryć w ufortyfikowanych bunkrach cały materiał potrzebny do kontynuowania prac nad tajnym programem zbrojeniowym i zabezpieczy go przed potencjalnym atakiem. Takie ryzyko uzasadnia, jego zdaniem, wyższy poziom planowania wojskowego ze strony Brytyjczyków.
Brytyjski resort obrony ma specjalną ekipę rozważającą wojskowe opcje wobec Iranu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Arch. TVN24