Prezydent Litwy nie mógł wylądować. Samolot przez pół godziny krążył nad lotniskiem

shutterstock_2031252581
Prezydent Litwy i szefowa Komisji Europejskiej przelatują nad granicą litewsko-białoruską
Źródło: Reuters
Samolot litewskich sił zbrojnych, którym we wtorkowy wieczór z Finlandii wracał prezydent Gitanas Nauseda wraz z małżonką, przez ponad pół godziny nie mógł wylądować na lotnisku w Wilnie. Rzecznik głowy państwa przekazał później, że przyczyną był latający w pobliżu niezidentyfikowany dron.

Do zdarzenia doszło podczas powrotu prezydenta Litwy z Finlandii. Na pokładzie samolotu wojskowego "Spartan" oprócz Nausedy i pierwszej damy znajdowała się także litewska delegacja.

Według serwisu flightradar24.com samolot wystartował z Finlandii nieco po godzinie 19 i miał wylądować w Wilnie około 20:40. Maszyna była jednak zmuszona przez ponad pół godziny krążyć w powietrzu. Ostatecznie wylądowała o godzinie 21:16.

Przyczyną obecność drona

Rzecznik prezydenta Litwy Tomas Berzinskas, który również znajdował się na pokładzie samolotu, powiedział portalowi 15min.lt, że przyczyną incydentu był krążący wokół lotniska dron. - Kiedy samolot zbliżał się do lotniska w Wilnie, otrzymano informację, że zauważono drona i w tej chwili lądowanie jest niebezpieczne. Piloci podjęli wszelkie niezbędne środki ostrożności i po pewnym czasie wylądowali - relacjonował. Podkreślił, że zarówno prezydent, jak i pierwsza dama oraz cała delegacja są bezpieczni.

Incydent skomentowała także Oro navigacija, litewska państwowa spółka odpowiedzialna za zarządzanie ruchem lotniczym. "Otrzymaliśmy powiadomienie od Służby Bezpieczeństwa Lotniczego Litwy, że w (dzielnicy) Liepkalnis zauważono drona. Uruchomiono wówczas procedury bezpieczeństwa - loty zostały na krótko zawieszone, a po otrzymaniu informacji o braku zagrożenia ruch został wznowiony" - przekazano w komunikacie. "Współpracujemy z innymi agencjami, aby ustalić, jaki dron zakłócił ruch lotniczy. Podzielimy się najnowszymi informacjami, gdy tylko je otrzymamy" - dodano.

Obecnie prowadzone są działania wyjaśniające, które mają ustalić, skąd pochodził bezzałogowiec i w jaki sposób zakłócił ruch w przestrzeni powietrznej.

Zagrożenia lotnicze nad Bałtykiem

Incydent wpisuje się w szerszy kontekst rosnących obaw w krajach bałtyckich dotyczących możliwych działań hybrydowych Rosji. W regionie coraz częściej podkreśla się, że zakłócenia sygnałów GPS, aktywność dronów czy incydenty lotnicze mogą być elementem strategii destabilizacyjnej Moskwy.

W ostatnich dniach głośno było także o awaryjnym lądowaniu samolotu przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w Bułgarii. Według doniesień mediów, powodem miały być zakłócenia sygnału GPS, które - jak sugerują źródła - mogły być wynikiem działań rosyjskich służb.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: