- Musimy zwiększyć zdolności obserwacyjne i rozpoznawcze na Bałtyku, abyśmy mogli szybciej reagować na to, co dzieje się na morzu: kto tam przebywa i jakie statki się po nim poruszają – powiedział główny doradca prezydenta Litwy Gitanasa Nausedy ds. bezpieczeństwa Kestutis Budrys w programie Dienos tema (Temat Dnia) publicznego nadawcy LRT.
Doradca poinformował, że litewskie władze posiadają dane na temat obecności rosyjskich statków wywiadowczych i jednostek dywersyjnych działających pod przykrywką.
- Wiemy, że istnieją statki, które pod pretekstem prowadzenia badań naukowych prowadzą podwodne działania mające na celu zakłócenie naszej komunikacji - zaznaczył Budrys. Dodał, że konieczne jest zwiększenie presji w tym zakresie i uniemożliwienie Rosji swobodnego przemieszczania się na tych wodach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: "Musimy założyć, że jest to sabotaż". Media: trop prowadzi do nich
Budrys: należy mieć odpowiednie środki odstraszające
Zdaniem doradcy prezydenta działania w zakresie ochrony infrastruktury morskiej powinny mieć charakter prewencyjny.
- Mamy tysiące kilometrów rurociągów, kabli i całą infrastrukturę daleko od brzegu, także rozwinięty system parków morskich. Nie jesteśmy w stanie przy każdym obiekcie postawić funkcjonariusza, dlatego należy mieć odpowiednie środki odstraszające - powiedział Budrys.
W niedzielę i w poniedziałek doszło do uszkodzenia dwóch podmorskich kabli telekomunikacyjnych, jednego łączącego Litwę ze Szwecją oraz drugiego - łączącego Finlandię z Niemcami. W obu przypadkach doszło do tego w szwedzkiej strefie ekonomicznej.
Według skandynawskich mediów o przecięcie kabli telekomunikacyjnych jest podejrzany chiński statek. Duńskie siły zbrojne potwierdziły w środę, że są obecne na obszarze w pobliżu statku Yi Peng 3 w cieśninie Kattegat.
Autorka/Autor: asty/akw
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: mil.ru