Lider Hamasu: chcemy państwa, nie chcemy okupacji


- Jeśli świat nie pomoże nam ustanowić państwa palestyńskiego drogą pokojową, zakończymy zbrojnie okupację izraelską - to nieugięte stanowisko Hamasu w trzecim tygodniu interwencji zbrojnej Izraela w Strefie Gazy. Zginęło w niej ponad 1,1 tys. Palestyńczyków i 56 Izraelczyków. Przebywający w Katarze przywódca Hamasu zgodził się odpowiedzieć na trudne pytania amerykańskiego dziennikarza, Charliego Rose'a.

Charlie Rose dziennikarz CBS przypomniał Chaledowi Meszalowi słowa prezydenta Clintona, że Hamas wiedział, iż jeśli zaleje Izrael deszczem rakiet, spowoduje akcję odwetową, w której zginą palestyńscy cywile, a mimo to wystrzelił ich tysiąc.

- Z całym szacunkiem dla pana Clintona, świat nie chce winić Izraelczyków, choć ludzie wiedzą, że wina jest po ich stronie. Dlaczego mówi się o bezpieczeństwie Izraela, a nie wspomina się o zakończeniu oblężenia i okupacji Strefy Gazy? Dlaczego Palestyńczycy nie maja prawa do życia jak inne narody: w swoim państwie? To w zasadzie ostatnia okupacja na świecie - stwierdził Meszal. Lider Hamasu przypomniał cel prowadzony przez jego organizację działań. - Mamy takie powiedzenie: prorok miał dwie ścieżki, wybrał te prostszą. My też chcemy tej prostszej, lepszej. Chcemy państwa. Nie chcemy okupacji. Nie chcemy, żeby ginęli nasi synowie i córki, ale jeśli nie ma pokoju, to opór jest uprawniony. Więc albo świat pomoże nam w ustanowieniu państwa drogą pokojową, albo osiągniemy to zbrojnie, pozbywając się okupacji - powiedział.

- Pochodzę z Zachodniego Brzegu i zostałem wysiedlony. Powinienem tam być, ale okupacja mi nie pozwala, tęsknię więc za Palestyną jak tysiące uchodźców - stwierdził Meszal.

Izraelska ofensywa

Władze Izraela 8 lipca rozpoczęły operację z powietrza w Strefie Gazy, tłumacząc to koniecznością powstrzymania ostrzału rakietowego prowadzonego przez Hamas. Następnie rozszerzono operację o część lądową, by zniszczyć sieć tuneli wykorzystywanych przez palestyńskich bojowników.

Do ataków dochodzi mimo apeli ONZ i Zachodu o przerwę w walkach w czasie, gdy muzułmanie świętują koniec świętego miesiąca ramadanu. W czasie trwającej od 22 dni przemocy zginęło 1113 Palestyńczyków, a ponad 6,2 tys. zostało rannych. Izrael stracił 53 żołnierzy i trzech cywili.

[object Object]
Protest w IzraeluPAP/EPA
wideo 2/20

Autor: kło\mtom/zp / Źródło: CNN, PAP

Tagi:
Raporty: