Oskarżany o makabryczne czyny. Prince Johnson nie żyje

Źródło:
PAP
Prince Johnson. Liberyjski watażka z czasów wojny domowej. Wideo archiwalne
Prince Johnson. Liberyjski watażka z czasów wojny domowej. Wideo archiwalne
Reuters Archive
Prince Johnson. Liberyjski watażka z czasów wojny domowej. Wideo archiwalneReuters Archive

Senator, były liberyjski watażka Prince Johnson, czołowa postać brutalnej wojny domowej, oskarżany o przeprowadzenie masakr, torturowanie i gwałty, zmarł w wieku 72 lat. Jego śmierć potwierdził rzecznik rodziny Wilfred Bangura.

Zmarł senator, były watażka z czasów dwóch wojen domowych w Liberii, 72-letni Prince Johnson - poinformował w czwartek zarząd szpitala Hope For Women w Paynesville pod Monrovią w centrum Liberii. Śmierć potwierdził rzecznik rodziny Johnsona Wilfred Bangura.

W Liberii natychmiast pojawiły się podejrzenia, że śmierć nie była przypadkowa. W kraju trwają właśnie prace nad powołaniem trybunału, mającego po wielu latach bezkarności osądzić zbrodniarzy wojennych, a Johnson jako jeden z głównych kandydatów do zajęcia ławy oskarżonych był nie tylko przeciwny jego powołaniu, ale również wielokrotnie odgrażał się, że taki sąd może wywołać kolejną wojnę domową.

Wojna domowa w Liberii

W wojnach, które pochłonęły życie co najmniej 250 tysięcy osób i zniszczyły kraj w latach 1989-2003, Johnson odegrał decydującą rolę. Był sprzymierzeńcem skazanego na 50 lat więzienia zbrodniarza Charlesa Taylora z Narodowego Frontu Patriotycznego Liberii (NPFL), gdy ten wszczął pierwszą wojnę domową, obalając prezydenta Samuela Doe.

Prince Johnson w swoim gabinecie w Monrovii (Liberia) w 1989 rokuPatrick ROBERT/Sygma/Getty Images

Prezydent zginął z rąk siepaczy z oddziałów wiernych Johnsonowi, kiedy ten miał przyglądać się torturom, upokorzeniom i obcięciu uszu byłemu prezydentowi.

Po zakończeniu działań wojennych Johnson był wybierany do senatu w wyborach w latach 2005, 2014 i 2023. Hrabstwo Nimba traktował jak swoje udzielne księstwo. Był dwukrotnie kandydatem na urząd prezydenta Liberii i jednym z najbogatszych ludzi w kraju.

Unikanie odpowiedzialności za zbrodnie

- Mój lud uważa, że jestem bohaterem, podczas gdy inni uważają mnie za diabła - lubił powtarzać w wywiadach.

Kiedy wybrany przed rokiem prezydent Joseph Boakai przeforsował powołanie trybunału, który będzie sądził byłych zbrodniarzy, oskarżanych o zbrodnie przeciwko ludzkości, Johnson uporczywie sprzeciwiał się tej inicjatywie, powołując się na ustawę o amnestii, przyznającą wolność byłym watażkom - wymuszoną groźbą kontynuowania wojny.

- Idź i złap Johnsona, nie będziesz w stanie nawet się do mnie zbliżyć - chełpił się publicznie w Monrovii. - Opór, jaki napotkacie ze strony młodych chłopaków, będzie niekontrolowany i nie do opanowania - groził.

Johnson odgrażał się, że zmobilizuje młodych mężczyzn z hrabstwa Nimba, aby chwycili za broń i dołączyli do niego w lasach, aby stawić opór sądowi, gdyby miał zostać wezwany przed jego oblicze. Ostatecznie podpisał się pod ustawą powołującą trybunał, ale publicznie deklarował, że nigdy nie zostanie on powołany do życia.

Autorka/Autor:asty/kab

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: Patrick ROBERT/Sygma/Getty Images