Liban znów strzela do Izraela

Aktualizacja:
Liban znów strzela do Izraela
Liban znów strzela do Izraela
Reuters/fot.PAP/EPA
Liban znów strzela do IzraelaReuters/fot.PAP/EPA

Kolejne rakiety z Libanu spadają na Izrael. Na razie nie ma doniesień o ofiarach. Tymczasem wojna w Gazie od kilku dni jest w zawieszeniu: armia izraelska toczy walki na obrzeżach miast, czekając na rozkaz wejścia. Hamas nadal odpala rakiety w kierunku Izraela. W tle toczą się zaś rozmowy pokojowe przy egipskiej mediacji.

O wybuchu pocisków w północnej części Izraela poinformował izraelski "Kanał 2" rzecznik służb ratowniczych. Świadkowie mówią o co najmniej trzech eksplozjach. Izrael odpowiedział ostrzałem artyleryjskim.

Do podobnego incydentu doszło w ubiegły czwartek. Zrobiło się nerwowo, bo podejrzenia natychmiast padły na ekstremistyczną szyicką organizację Hezbollah, dobrze wyszkoloną i wyposażoną militarnie.

Region w ogniu

Napięcie w regionie i złość świata arabskiego na Izrael rośnie. We wtorek, co najmniej jeden uzbrojony mężczyzna otworzył ogień do izraelskiego patrolu na granicy z Jordanią. Ofiar nie było, a jordańskie władze uznały atak za "bezzasadny".

Wcześniej, do podobnego incydentu doszło na Wzgórzach Golan, gdzie izraelscy żołnierze zostali ostrzelani przez Syrię.

W Gazie pat

W nocy izraelska bomba spadła na były ratusz w mieście Gaza, służący w ostatnich latach za miejscowy sąd. Niemal stuletnia konstrukcja zmieniła się w gruz - relacjonują świadkowie; wiele sklepów na pobliskim rynku zostało zniszczonych. W ciągu ostatniej doby w walkach - według palestyńskich źródeł - zginęło 70 osób. Trzech izraelskich żołnierzy zostało rannych, w tym oficer - przeszukiwał dom w jednym z domów w północnej części miasta Gaza, kiedy eksplodowała bomba.

Izraelskie siły wzięły na celowniki kilkadziesiąt obiektów, Hamas wystrzelił w tym czasie około 25 pocisków. Najcięższe walki nadal toczą się na obrzeżach miasta Gaza, lotnictwo zaś bombarduje elementy struktury sieci podziemnych tuneli, którymi z Egiptu do Strefy Gazy przemycana jest m.in. broń dla Hamasu.

Tymczasem, prezydent Palestyńskiej Autonomii Mahmoud Abbas oskarżył Izrael o prowadzenie "zagłady" na Palestyńczykach. Tel Awiw jednak operacji nie zamierza wstrzymywać. Zapytany, czy Izrael osiągnął swój cel, szef obrony Ehud Barak powiedział: "Większość z nich, prawdopodobnie nie wszystkie".

Trwają wahadłowe negocjacje

Kair odwiedzają na przemian przedstawiciele Izraela i członkowie Hamasu.

W ostatniej rundzie rozmów egipskim negocjatorom udało się uzyskać akceptację Hamasu dla proponowanego zawieszenia broni, Izrael wysłał więc do Kairu swojego głównego negocjatora na "ostateczne" rozmowy.

Wśród dyskutowanych pomysłów jest rozmieszczenie tureckich żołnierzy, by uszczelnić granicę Egiptu z enklawą. Rzecznik prasowy Hamasu, Sami Abu Zuhri, domaga się tymczasem wstrzymania izraelskich ataków, całkowitego wycofania się i zniesienia blokady Strefy Gazy.

- Nie pozwolimy wrogowi na jakiekolwiek zyski polityczne na tej wojnie w Gazie - powiedział Salah Bardawil, wysłannik sunnickiej organizacji, oficjalnie uznawanej za terrorystyczną w USA i UE.

ONZ znów apeluje

W środę na Bliski Wschód dotarł sekretarz generalny Organizacji Narodów Zjednoczonych (ONZ) Ban Ki-moon. Poza Egiptem, odwiedzi Izrael, Autonomię Palestyńską, a także Jordanię, Syrię, Liban i Turcję. Z przedstawicielami Hamasu rozmawiać jednak nie będzie.

- Ponownie wzywam do natychmiastowego i trwałego zawieszenia ognia - powiedział szef ONZ-u na konferencji prasowej w Kairze, wpierając egipski arbitraż w rozmowach pokojowych.

Coraz więcej ofiar

Według ostatnich szacunków palestyńskich służb medycznych, od rozpoczęcia działań 27 grudnia, zginęło blisko 950 Palestyńczyków, blisko 4,5 tys. jest rannych, a około 90 tys. zostało zmuszonych do opuszczenia domów. ONZ zaś alarmuje: ponad 40 proc. śmiertelnych ofiar to kobiety i dzieci.

Źródło: AP, BBC

Źródło zdjęcia głównego: Reuters/fot.PAP/EPA